Beniowa
Dydaktyczną ścieżką do dawnej wsi
Nieistniejąca dziś wieś Beniowa znajdowała się w dolinie górnego Sanu.
Na przełomie XIX i XX wieku działały dwa tartaki wodne, młyn, fabryka beczek, browar, huta szkła. Wieś rozwijała się dzięki kolejce wąskotorowej. W latach międzywojennych mieszkało tu 617 osób. Beniowa wraz z sąsiednim Bukowcem była jednym kompleksem gospodarczym.
W roku 1909 wybudowano tu cerkiew pw. św. Michała Archanioła. Drewniana świątynia zbudowana była w tzw. stylu ukraińskim, na planie krzyża greckiego. Spalono ją w roku 1945, gdy wieś podzieliła granica państwowa. W czerwcu w roku 1946 wieś przestała istnieć. Mieszkańców z polskiej strony przesiedlono na teren ZSRR, na obecną Ukrainę.
W latach 80. XX wieku teren oczyszczono z pozostałości zabudowań. A potem powstały tu pastwiska firmy Iglopol.
Przyrodniczo-historycznym szlakiem
Gdy udamy się szlakiem z parkingu w Bukowcu (o której to byłej wsi napisałem w osobnym artykule) w kierunku Beniowej, zobaczymy dwa przedwojenne krzyże, które stały jeszcze na terenie wsi Bukowiec. Jeden znajduje się przy parkingu (z ułamaną górną częścią).
Idąc dalej mijamy tabliczki opisujące np. wspomniane krzyże i inne obiekty które ustawili pracownicy Bieszczadzkiego Parku Narodowego. To ścieżka historyczno-przyrodnicza „W Dolinie Górnego Sanu” która prowadzi przez wieś Beniowa, grób hrabiny, do punktu widokowego na ukraińską wieś Sianki oraz przełęcz Użocką i do umownych źródeł Sanu na granicy z Ukrainą. My doszliśmy tylko do Beniowej.
Po lewej stronie, za granicznym tu Sanem, widzieliśmy niebieski ukraiński pociąg pasażerski przejeżdżający wzdłuż granicy państwowej. Po drodze minęliśmy 200-letnia lipę, pomnik przyrody.
Co zostało z dawnej wsi
W roku 1852 odnotowano w Beniowej trzy cmentarze: cerkiewny i dwa grzebalne. Dziś zobaczymy ogrodzone pozostałości cmentarza przy cerkwi z 13. oryginalnymi nagrobkami. Są wykonane z piaskowca albo betonu, mają kute elementy. Zachowała się bryła piaskowca z wyrytym rysunkiem ryby, znakiem pierwszych chrześcijan. Są też inne symbole. Na jednym z nagrobków jest dzban symbolizujący ludzkie życie a na innym kwiat jako symbol przemijania.
Obok cmentarza zobaczymy resztki podmurówki świątyni. Po okazałej cerkwi greckokatolickiej tylko tyle zostało.
Warto wiedzieć
Po Bieszczadach najlepiej poruszać się własnym autem, bo nie wszędzie można dojechać komunikacją publiczną. A ponadto odległości są duże – jeśli chce się sporo zobaczyć. Na plus jest to, że wszyscy jeżdżą bezpiecznie, maksymalnie 60 km/h, a na zakrętach nie wyprzedzają i nie ścinają ich.
Dodaj komentarz