Jungfrau
Lauberhorn i cała reszta

Na początku, gdy stoję w bramce startowej, ta najdłuższa trasa zjazdowa alpejskiego Pucharu Świata nie wydaje mi się wystarczająco stroma by zawodnicy nabrali od razu dużej prędkości. A oni pędzą tu prawie 100 km na godzinę...
fot: Jarosław Kałucki
Jungfrau. Lauberhorn i cała reszta
Ci, którzy nie czują się pewnie na nartach, mogą Lauberhornstrecke objechać niebieskim wariantem.
  • Jungfrau. Lauberhorn i cała reszta
  • Jungfrau. Lauberhorn i cała reszta
  • Jungfrau. Lauberhorn i cała reszta
  • Jungfrau. Lauberhorn i cała reszta
  • Jungfrau. Lauberhorn i cała reszta
  • Jungfrau. Lauberhorn i cała reszta
  • Jungfrau. Lauberhorn i cała reszta
  • Jungfrau. Lauberhorn i cała reszta
  • Jungfrau. Lauberhorn i cała reszta
  • Jungfrau. Lauberhorn i cała reszta
  • Jungfrau. Lauberhorn i cała reszta
  • Jungfrau. Lauberhorn i cała reszta
Uwaga! Materiał został zamieszczony w naszym portalu już ponad rok temu.
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!

Z bramki startowej widzę Dziewicę, Mnicha oraz Eiger z jego okrutną północną ścianą. Tydzień po jednych z najważniejszych zawodów alpejskiego Pucharu Świata ruszam na legendarną trasę zjazdową Lauberhorn w regionie Jungfrau – jednym z najciekawszych ośrodków narciarskich w Europie.

Na trasie jeszcze widać charakterystyczne, jasnoniebieskie pasy, będące orientacyjnym śladem dla zawodników. Ze szczytu na 2315 m n.p.m. aż do Wengen, tysiąc metrów niżej, przez 4,5 kilometra pod krawędziami będę mieć tylko lód. Ile zajmie mi zjazd? Rekordzista, Kristian Ghedina z Włoch, w 1997 roku pokonał ją w 2 minuty 24 sekundy…

Na początku, gdy stoję w bramce startowej, ta najdłuższa trasa zjazdowa alpejskiego Pucharu Świata nie wydaje mi się wystarczająco stroma by zawodnicy nabrali od razu dużej prędkości. A oni na pierwszym zakręcie jadą już dla amatora zawrotnie szybko. Najlepsi pędzą tu prawie 100 km na godzinę by wejść w ostry zakręt i najechać na przełamanie, tzw. Russisprung.

Ku pamięci

Większość fragmentów trasy nazwano imionami i nazwiskami słynnych alpejczyków. Skok Bernarda Russi’ego nie wiąże się z niebezpiecznymi wypadkami, ale kolejne – już tak. Wszystkie znajdują się za słynną Głową Psa, formacją skalną, z której zawodnicy lecą w powietrzu ok. 40-50 m.

Pierwsza jest Minschkante – to miejsce bardzo niebezpiecznego upadku Josefa Minscha w 1965 roku, po którym przeleżał on w szpitalu wiele tygodni. Tuż za nim mamy Canadian Corner – tu w 1976 r. dwóch tzw. Crazy Canucks, Dave Irwin i Ken Read, zbyt agresywnie zaatakowali tę część trasy. Słynne Kernen-S to miejsce ekwilibrystycznego wyczynu Bruno Kernena, który w 1997 roku na tym odcinku odbił się plecami od siatek i… wrócił na trasę. Österreicherloch (austriacka dziura) upamiętnia nazwą miejsce serii nieszczęśliwych upadków trzech austriackich narciarzy w 1954 r. (w tym Toniego Sailera, czterokrotnego zwycięzcy tego zjazdu).

O psiakość!…

Przede mną wszystkie wspomniane punkty, bo właśnie szeroką, choć dość stromą trasą dojeżdżam do Głowy Psa. Za mną Traversenschuss, pierwszy z najszybszych odcinków. Na zawodach alpejczycy pędzą tu 130 km/h, ale ja wycinałem nieśpiesznie skręty szukając najlepszego miejsca do sfotografowania trzech najważniejszych szczytów: Eigeru, z legendarną North Face, jedną z najtrudniejszych ścian wspinaczkowych, Jungfrau z najwyżej położoną stacją kolejową na świecie oraz Mnicha (Mönch).

Pierwsze 1600 metrów już za mną. Na Głowie Psa – psia kość, tu jest naprawdę kilkumetrowej wysokości skarpa – amatorzy muszą ześlizgnąć się zlodzoną, ale niezbyt stromą rynną i wykonać skręt w prawo na stromiznę. Zawodnicy skaczą z Głowy Psa przeciętnie 40 metrów – dolatując na Minschkante, stromy trawers, opadający mocno w lewo, podczas gdy tu trzeba wykonać skręt w prawo i to pod kątem grubo ponad 90 stopni.

Czytaj dalej - strony: 1 2 3

Poczytaj więcej o okolicy:

Dodano: 2 marca 2023; Aktualizacja 17 marca 2023;

Komentarze: 1

    zachwycony, 3 marca 2023 @ 13:13

    Byłem w kilku ośrodkach szwajcarskich. Też w Wengen. Bardzo mi się tu podobało, świetnie wspominam ten pobyt. A narciarstwo pod ciemną i groźną ścianą Eigeru ma wielki urok. Nie zjechałem jednak opisaną tu trasą zjazdu. Trzymałem się bardziej dostępnych okolic :) Było super.

Dodaj komentarz
(Dozwolone typy plików: jpg, gif, png, maksymalny waga pliku: 4MB.)
(wymagany, niepublikowany)
Wszystkie materiały zamieszczone na naszym portalu chronione są prawem autorskim. Możesz skopiować je na własny użytek.
Jeśli chcesz rozpowszechniać je dla zysku bez zgody redakcji i autora – szukaj adwokata!
Zamknij