Gołąb
Muzeum rowerów i… alkoholizmu

Autorka: Anna Ochremiak
Zgromadzone przez pana Józefa Majewskiego eksponaty są w zdecydowanej większości jego pomysłu i konstrukcji. Są zatem rowery poziome i pionowe, napędzane jak huśtawka i na kołach mimośrodowych. I wszystkie działają.
fot: Anna Ochremiak
Gołąb. Muzeum rowerów i… alkoholizmu
Pan Jerzy Majewski, właściciel tej niecodziennej kolekcji jest emerytowanym nauczycielem. Dowcipnie i ze swadą opowiada historie powstawania swoich przedziwnych pojazdów, tłumaczy zasady ich działania.
To już 10 lat! Materiał został zamieszczony w naszym portalu ponad dekadę temu.
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!

Między Dęblinem a Puławami, mijając miejscowość Gołąb, zobaczymy drogowskaz: „Muzeum Rowerów”. Warto się dać poprowadzić tej strzałce, by obejrzeć przedziwne konstrukcje i spotkać człowieka, dla którego budowanie pojazdów napędzanych siłą mięśni wydaje się być prawdziwą pasją.

Choć to muzeum, nie zobaczymy tu pojazdów bardzo starych. Te najstarsze „fabryczne” pochodzą z epoki radzieckiej „Ukrainy” i polskiego składaka. Może wysłuchamy tylko krótkiej opowieści  gospodarza, jak powstały rowery. Zgromadzone przez pana Józefa Majewskiego eksponaty są w zdecydowanej większości jego pomysłu i konstrukcji. Są zatem rowery poziome i pionowe, napędzane jak huśtawka i na kołach mimośrodowych. I wszystkie działają. Obejrzymy popisy jazdy w wykonaniu gospodarza na niewielkim podwórku, możemy też sami zmierzyć się z wyzwaniem pod okiem fachowca.

Pan Jerzy Majewski, właściciel tej niecodziennej kolekcji jest emerytowanym nauczycielem. Dowcipnie i ze swadą opowiada historie powstawania swoich przedziwnych pojazdów, tłumaczy zasady ich działania. I bawi się dobrze obserwując nieporadne poczynania publiczności.

Pod tym samym dachem jest jeszcze drugie muzeum (choć o nim drogowskaz nie wspomina ni słowa), także koncept pana Jerzego. To muzeum alkoholizmu. Tu ściany niewielkiego pomieszczenia obstawione są całkiem sporą kolekcją butelek po wszelkich trunkach. Są flaszki w kształcie szabli i Kolumny Zygmunta. Butelki „patriotyczne” (Chopin, Sobieski) i „krajoznawcze” (Belweder, Krakus). Są też puszki po piwie i kubeczki na wody zdrojowe. Wszystkiego po trochu. A wiele eksponatów ma własne historie, o których gospodarz chętnie snuje opowieści.

Warto wiedzieć

Muzeum jest czynne od kwietnia do października codziennie, poza sezonem można się umówić na specjalna wizytę.
W Gołębiu warto obejrzeć manierystyczny kościół parafialny, teraz (do jesieni 2012 r.), niestety, w remoncie.

 

Komentarze: 1

    marika, 16 czerwca 2012 @ 08:37

    Gospodarz muzeum ma ogromna energię. Niezwykła jest pasja i energia (ma już swoje lata), z jaką demonstruje swoje pojazdy. Można próbować jazdy, ale na niektórych potrafi jeżdzić tylko on. Przerażające było eksperymentowanie na rowerze, który obraca „jeżdżca” do góry nogami.

Dodaj komentarz
(Dozwolone typy plików: jpg, gif, png, maksymalny waga pliku: 4MB.)
(wymagany, niepublikowany)
Wszystkie materiały zamieszczone na naszym portalu chronione są prawem autorskim. Możesz skopiować je na własny użytek.
Jeśli chcesz rozpowszechniać je dla zysku bez zgody redakcji i autora – szukaj adwokata!
Zamknij