Thanlyin
Na bosaka do świątyni Kayuktan

Główną tutejszą atrakcję stanowi jednak pagoda Kayuktan wzniesiona na wyspie pośrodku nurtu rzeki Pago. O długiej nazwie wypisanej w przystani odpływających do niej łódek po birmańsku i angielsku: Kyaik Hmaw Won Yele Pagoda Kayuktan. Świątynia ta bardzo ładnie wygląda z brzegu rzeki.
fot: Cezary Rudziński
Thanlyin. Na bosaka do świątyni Kayuktan
Na wyspie jest zespół pagód z sześcioma charakterystycznymi dla nich wielopoziomowymi, strzelistymi, bogato zdobionymi i złoconymi wieżami.
To już 10 lat! Materiał został zamieszczony w naszym portalu ponad dekadę temu.
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!

Złoto-zielone pagody

Na wyspie jest zespół pagód z sześcioma charakterystycznymi dla nich wielopoziomowymi, strzelistymi, bogato zdobionymi i złoconymi wieżami. Są sale modłów z ołtarzami wypełnionymi posągami Buddy oraz dekoracjami. W jednej z nich, z pełnymi banknotów wielkimi szklanymi skarbonkami przed ołtarzem, modli się samotny mnich i kobieta. W innej cała grupa dziewcząt identycznie ubranych w białe bluzki przepasane brązowymi szarfami i długie do ziemi spódnice z tego samego materiału siedzi i zbiorowo modli się przed ołtarzem. W kolejnej przed posągiem Strażnika Świątyni w zielono ? pomarańczowych, zdobionych złotem szatach i złotej strzelistej jak pagoda czapce stoi jeszcze jedna szklana skarbonka do połowy wypełniona banknotami. A także tace pełne ofiarowanych przez wiernych owoców. Do niewielkiej pagody stojącej na palach wbitych w dno rzeki prowadzi zbudowany też na palach pomost kryty spadzistymi, zdobionymi dachami.

Dzieci-mnisi i dobre uczynki

Na placyku między budowlami sakralnymi dostrzegam na niewysokich słupach dwa sporej wielkości dzwony. W jeden z nich próbuje uderzać drewnianą pałką mały, najwyżej 4-letni chłopczyk. Robię mu zdjęcie, podobnie jak niewiele od niego starszym mnichom. Wysyłanie chłopców, nawet dzieci, na pewien czas do buddyjskich klasztorów, należy do birmańskiej tradycji. Uczą się tam, poznają tajniki medytacji, usługują. I jak to dzieci, także bawią. Jeden ze sfotografowanych przeze mnie, najstarszy, może nawet już 10-letni, z małym kotkiem. Jest na tej świątynnej wyspie także zejście nad nurt rzeki. Do miejsca, w którym można karmić ryby kupionymi okruchami czy kukurydzą. Rzucają się na pokarm, kotłują, ale w brudnej, mętnej rzece tylko z rzadka  migają na ułamek sekundy ich grzbiety. To jeden z dobrych uczynków, podobnie jak wykupywanie i wypuszczanie na wolność z klatek ptaków (które, wytresowane, wracają później do swoich właścicieli), mających zapewnić buddystom większe szanse na dobrą reinkarnację w następnym życiu.

Czytaj dalej - strony: 1 2

Poczytaj więcej o okolicy:

 
Dodaj komentarz
(Dozwolone typy plików: jpg, gif, png, maksymalny waga pliku: 4MB.)
(wymagany, niepublikowany)
Wszystkie materiały zamieszczone na naszym portalu chronione są prawem autorskim. Możesz skopiować je na własny użytek.
Jeśli chcesz rozpowszechniać je dla zysku bez zgody redakcji i autora – szukaj adwokata!
Zamknij