Sylt
Na najdalszej północy Niemiec
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Na wyspę Sylt nie da się dojechać samochodem. Ze stałym lądem łączy ją tylko grobla, która mieści wyłącznie tory kolejowe. Nie ma nawet ścieżki.
Kto chce koniecznie zabrać tam swój samochód, musi go zapakować na pociąg. My porzucamy auto na stałym lądzie, na parkingu przy stacji kolejowej w Klanxbüll. Kupujemy bilety dla siebie oraz dla naszych rowerów i pakujemy się do pociągu. Zamierzamy na wyspie spędzić cały dzień.
Północny kraniec
Sylt leży na Morzu Północnym i jest największą w archipelagu Wysp Północnofryzyjskich. Znajduje się w pobliżu granicy z Danią a jej skrajny cypel jest najdalej na północ wysuniętym punktem Niemiec.
Wyspa jest długim i wąskim pasem lądu. W najwęższym miejscu ma niespełna 400 m, a w najszerszym 12,5 km. Ciągnie się z północy na południe na długości 38 km. Ma powierzchnię prawie 100 km kw. Zamieszkuje ją ok. 21 tys. stałych mieszkańców. A odwiedza ją co roku 60 tys. turystów.
Po co?
Przede wszystkim na plażę i długie spacery wzdłuż morza. Nieprzerwany pas białej plaży, której towarzyszą piaszczyste wydmy i skaliste klify ciągnie się wzdłuż całego zachodniego wybrzeża. Słonecznych dni jest tu relatywnie wiele. Od wschodu natomiast od lądu stałego oddziela wyspę morze wattowe. To płytki akwen, którego znaczną część stanowią watty, (albo osuchy, błotniska pływowe), czyli szerokie równinne obszary, twarde i zbite, w czasie przypływu skryte pod wodą, odsłaniane natomiast w czasie odpływu.
Morze wattowe ciągnie się od wybrzeża Danii przez Niemcy po Holandię na długości ok. 450 km i w całości objęte jest ochroną w aż sześciu parkach narodowych. Tu gdzie jesteśmy to Park Narodowy Szlezwicko-Holsztyńskiego Morza Wattowego (Nationalpark Schleswig-Holsteinisches Wattenmeer). Morza wattowe we wszystkich trzech krajach wpisano na listę dziedzictwa przyrodniczego UNESCO.
Na wrzosowiskach
Długi pas lądu pokrywają w znacznej mierze wydmy. W końcu sierpnia pokryte przez kwitnące wrzosowiska. Pięknie kontrastuje fiolet drobnych kwiatków z żółtym piaskiem. I z zieloną jeszcze miejscami trawą na pastwiskach.
Najwyższym punktem wyspy jest Uwe-Düne, wydma o wysokości 52,5 m n.p.m. Chroniona jest rezerwatem przyrody, ale urządzono na niej punkt widokowy, z którego wzrokiem ogarnąć można całkiem spory kawał wyspy. Widać morze po obu jej stronach i murowane domki pokryte trzcinowymi dachami. I stare, i całkiem nowe. Podoba mi się, że buduje się tu zgodnie z tradycją. Nowe domy pasują stylem i klimatem do tych starych.
Pod wiatr
Sylt fajnie poznawać na rowerze. Wzdłuż wyspy ciągnie się ścieżka rowerowa, choć dojazd do jej północnego krańca o nazwie Łokieć (Ellenbogen) jest po paskudnych betonowych płytach. Ruch rowerowy dość intensywny. Przeszkadza trochę chłodny wiatr z północy, stały i konsekwentny. Na szczęście w drodze powrotnej pomaga nam, bo wieje w plecy. Ten wiatr wspiera jednocześnie amatorów sportów z żaglem: szczególnie dobre warunki są tu do wind- i kitesurfingu. Odbywają się tu zawody rangi międzynarodowej w tych dyscyplinach.
Główne miejscowości na wyspie to jej stolica – Westerland, oraz Kampen i List. Westerland – tu dojeżdża pociąg – wydaje się być miejscem dość gwarnym, pełnym turystów, gromadzących się pod wieczór w knajpkach wzdłuż deptaka. Ruch jest też wokół dworca kolejowego z którego wielu – jak my – pociągiem wraca na stały ląd.
Inni zalegają w licznych hotelach, pensjonatach i na kempingach. Własne rezydencje maja tu też zamożni Niemcy. Kilka drogich knajp odstrasza trochę cenami, ale można znaleźć też coś na zwykłą kieszeń. Cztery restauracje na wyspie odznaczone zostały gwiazdkami Michelin, a pięć poleca Gault&Millau. Ponoć szczególnie atrakcyjne są tutejsze ostrygi. Nie lubię, więc nie mam zdania.
I jeszcze…
Wyspa Sylt znalazła się w tym roku (2023) w gronie 50 najpiękniejszych miejsc na świecie w rankingu magazynu „Time”. Jako jedyne miejsce w Niemczech.
Warto wiedzieć
* Gdyby zostało trochę czasu w oczekiwaniu na pociąg na Sylt, warto odwiedzić informację turystyczną w Klanxbüll. Bardzo dobrze zaopatrzona – można pozyskać darmową a całkiem niezłą mapę wybrzeża mórz wattowych. I mapę wyspy Sylt. A na południowym krańcu wioski ciekawy kamienny kościół kryty trzcinowym dachem.
* Kolejową groblę zbudowano w latach 1923-27. Nazwano ją wtedy groblą Hindenburga). Na wyspę Sylt można dotrzeć też samolotem lub promem.
Zagnało mnie też tam kiedyś. To bardzo urokliwe, ale i dość drogie miejsce. Pamiętam, że spędziłem wcale niemało czasu na poszukiwaniu obiadu w cenie do zaakceptowania…
To prawda, drogo. Ale jakże piękne są wrzosowiska!