Lubeka
Mówi się o niej „piękność północy”
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Do Lubeki przyjechałam pociągiem. Z dworca kolejowego w ciągu kilku minut dochodzi się spacerkiem do Starego Miasta. Na wyspę dostać się można przechodząc przez kilka mostów.
Ja wybrałam Most Lalek (Puppenbrücke). Ten pierwszy kamienny most rozpięty został nad fosą Lubeki w latach 80. osiemnastego wieku. Jest interesujący choćby ze względu na owe „lalki”, naturalnej wielkości figury wykonane w piaskowca saksońskiego, personifikacje bóstw (Neptun, Merkury) i cnót – wolności, pokoju, mądrości (oryginały figur znajdują się w Muzeum św. Anny). Najbardziej znana jest oczywiście statua Merkurego.
Bramy do hanzeatyckiego miasta
A przed nami – Brama Holsztyńska, olbrzymia, ornamentowana kolorowa ikona miasta. Broniła wejścia od strony zachodniej i była jedną z czterech bram, z których zostały Holsztyńska i Zamkowa, na północy. Brama Holsztyńska, późnogotycka (zbudowana w latach 1464-78) jest pozostałością miejskich fortyfikacji. Dwie potężne bliźniacze wieże, zwieńczone stożkowymi hełmami flankują przejście, którego długość wynosi ponad 8 m. Ściany Bramy mają grubość 3,5 m, a średnica wież to ok. 12,5 m. Trzeba na Bramę popatrzeć z obu stron: od strony wschodniej – miasta – wieże zdobią okna; od strony zachodniej, z której mógł nadejść wróg – okienka obronne. I pomyśleć, że w połowie XIX w., gdy doprowadzono do Lubeki kolej, groziło Bramie Holsztyńskiej rozebranie, aby zwolnić plac na budynek stacji. Rada Miejska odrzuciła wniosek o rozbiórkę, co więcej w 1871 r. odnowiono ją i zostało to odnotowane w napisie po wschodniej stronie: „1477 S.P.Q.L. 1871” – pomiędzy datami budowy i odnowy położono na wzór rzymski inskrypcję Senatus Populusque Lubecensis. Od strony pola, ponad wejściem umieszczony został napis: Concordia domi foris pax (zgoda w domu, pokój na zewnątrz). I pod tym budującym hasłem, przez następny Most Holsztyński (notabene aglomeracja Lubeka ma 210 mostów) wkracza się na szeroką ulicę Holsztyńską, ulicę współczesną, z zabudowaniami z drugiej połowy XX w.
Odbudowane z wojennych zniszczeń
Plomby i całe ciągi, często stylizowanych kamienic pojawiły się w miejscach zniszczeń wojennych. Spłonęły wówczas znaczące kompleksy historyczne: katedra (w której cudem ocalał 17-metrowy krzyż triumfalny z XV. wieku, autorstwa Bernta Notkego i „Tryptyk Męki Pańskiej” Hansa Memlinga), kościół św. Piotra, założycielska dzielnica (Gründungsviertel), ze szczytowymi domami bogatych kupców, tuż przy kościele Mariackim – i sam kościół. W latach 1960-80 kościoły zostały zrekonstruowane, odbudowane. Widoczne w panoramie miasta kościelne wieże należą do katedry i kościoła Mariackiego – po dwie, po jednej – św. Piotra, św. Idziego i św. Jakuba.
Słusznie mówią, że piękność. Piękne miasto, pięknie odbudowane, pięknie odnowione. Duch hanzy drzemie w każdym kącie. Miło spacerować po uliczkach i po porcie, który jest OGROMNY! Wiem, bo przypłynąłem jachtem, super przygoda.