Opole
Niezła szkoła w skansenie
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Tego trzeba posłuchać. To miejsce trzeba odwiedzić. Zarezerwować więcej czasu niż przewodnik przewiduje. Bo jeżeli pojęcie ?skansen? kojarzy się ze statycznym zatrzymaniem w czasie budynków i wyposażenia regionalnego, to w Opolu wnętrza ożywają za sprawą przewodników.
Na przykładzie skansenu w Opolu powinno się pokazywać innym, jak dbać o turystę jednocześnie edukując. Ani wielkością, ani usytuowaniem, ani zagospodarowaniem terenu Muzeum Wsi Opolskiej nie przebija wielu podobnych miejsc w Polsce. A jednak byłam gościem w każdej chałup, przyjmowanym jakbym była pierwszą w sezonie turystką. A przecież placówka obchodzi 50-lecie istnienia. I ani śladu znudzonych emerytek pilnujących drzwi wejściowych i godzin zamknięcia, już pięć minut przed czasem. Ani śladu obrażonych na życie nastolatek, jakie spotykałam w innych skansenach.
Panie ? owszem ? emerytki, młodsi wiekiem też są? ale w pełni zaangażowani w temat i ZAINTERESOWANI spotkaniem z odwiedzającym. Dzielą się wiedzą o regionie, o właścicielach chałupy, o sposobie życia, o szczegółach wyposażenia. Od pana we młynie dowiedziałam się o warunkach ubezpieczenia chałup w na początku XX w. Muchołapka w Chałupie z Dąbrówki Dolnej wraz z urządzeniem do łapania kretów były ciekawsze niż opuszczone wialnie na wystawie. Pani opowie zarówno o stępie jak i o wypiekaniu chleba, wytłumaczy co to izba wycużna.
Polecam także odwiedziny u krawca (Chałupa z Kup). Od ?gospodyni? tej zagrody dowiedziałam się tu nie tylko o roli i umiejętnościach wiejskiego krawca, ale i o materiałach i wynalazkach żelazek bezprzewodowych? Przewodnicy nie pozostawili mnie bez opieki odprowadzając do kolejnej zagrody. Po trzech godzinach zmęczona chciałam przyspieszyć omijając szkołę… i to był błąd! Pani przewodnik o aparycji nauczycielki złapała mnie na mojej niecnej intencji. Nie pozwoliła na ?wagary” z opowieści o żywocie nauczyciela wiejskiego jak i losu uczniów. Ja też nie zalecam omijania szkoły, ale proponuję zachować jeszcze trochę sił na obejrzenie chałupy przesiedleńców. Fascynująca, słusznie nagrodzona wystawa, mało znane dokumenty i fakty. Pewna jestem, że nieczęsto oglądany stół kuchenny z podwójnym blatem do zmywania naczyń, też utkwi w pamięci.
Kolejną ogromną zaletą Muzeum Wsi Opolskiej jest wyposażenie w zróżnicowane meble, drobiazgi dnia codziennego, wraz z wekami u babci, paprotkami w mieszkalnej chałupie krawca, dokumentami przewozowymi przesiedleńców, czy torebkami papierowymi na cukierki w sklepie. Wszystkie eksponaty ożywają w rękach przewodników, przenoszą w świat miejsca i epoki ? dzięki ciekawej i zaangażowanej relacji.
Dodaj komentarz