Beskid Wyspowy
Odkrywaj wyspę po wyspie

Autorka: Anna Ochremiak
Takie właśnie wyspy wystające ponad morze mgieł zobaczył Kazimierz Sosnowski, wybitny krajoznawca i autor przewodników, rankiem z polany pod szczytem Ćwilina. To właśnie wtedy nadał tym Beskidom odrębną nazwę. I tak już zostało.
fot: odkryjbeskidwyspowy.pl
Beskid Wyspowy. Odkrywaj wyspę po wyspie
Wędrówki po Beskidzie Wyspowym nie są trudne technicznie, ale uciążliwe kondycyjnie. Podchodzimy 300-500 metrów, osiągamy szczyt i... Schodzimy, by rozpocząć kolejne podejście.
To już 10 lat! Materiał został zamieszczony w naszym portalu ponad dekadę temu.
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!

Pasm górskich, które w nazwie mają Beskid, mamy wiele. Dlaczego Beskid?

Etymologia tej nazwy nie jest absolutnie pewna, ale najchętniej wiąże się ją z niemieckim słowem beschet i skandynawskim besked, które oznaczają  „rozdział, rozdzielenie, rozłączenie”. W tym przypadku ten rozdział odnosi się do działu wodnego. Tak przeczytamy w Słowniku etymologicznym nazw geograficznych Polski (PWN 2003).

Dlaczego Wyspowy? W tej sprawie wszystko wiadomo. O ile inne Beskidy ciągną się długimi grzbietami, tak ten ma postać odrębnych szczytów, 400-500 metrów wznoszących się ponad dno dolin. Są jak wyspy wśród otaczających je obniżeń. A gdy te obniżenia zaleje mgła (częste tu zjawisko spowodowane inwersją temperatury), wystają – jak wyspy – ponad morze chmur. Mimo że nie są to góry wysokie: najwyższa Mogielica ma tylko 1170 metrów. Takie właśnie wyspy wystające ponad morze mgieł zobaczył Kazimierz Sosnowski, wybitny krajoznawca i autor przewodników, rankiem z polany pod szczytem Ćwilina. To właśnie wtedy nadał tym Beskidom odrębną nazwę. I tak już zostało.

Wędrówki po Beskidzie Wyspowym nie są trudne technicznie, ale uciążliwe kondycyjnie. Podchodzimy 300-500 metrów, osiągamy szczyt i… Schodzimy, by rozpocząć kolejne podejście. To zupełnie inaczej niż w pozostałych Beskidach, gdzie gdy tylko wyjdziemy na grzbiet, możemy wędrować kilometrami pokonując stosunkowo niewielkie przewyższenia. Może właśnie dlatego beskidzkie wyspy są rzadziej odwiedzane przez turystów niż inne pasma.

Tak było w każdym razie do niedawna. W ubiegłym roku Czesław Szynalik z Mszany Dolnej zainicjował wspólne zdobywanie szczytów. W niedziele (tegoroczny kalendarz na stronie akcji) rano startują wycieczki na kolejne wyspy Beskidu Wyspowego. W pierwszej wyprawie na Luboń Wielki (3.07.2010) wzięło udział około trzystu osób. Miesiąc później, na Szczeblu było ich już o tysiąc więcej. Po udanej serii letnich wejść, zorganizowano zimową edycję imprezy pod wspólną nazwą „Odkryj Beskid Wyspowy”. Patronują jej Forum Gmin Beskidu Wyspowego oraz Centralny Ośrodek Turystyki Górskiej PTTK.

Każde niedzielne spotkanie organizuje inna gmina, ale wszystkie mają podobny scenariusz: zbiórka w niedzielę o godz. 9 rano, bez względu na pogodę. Udział w imprezie jest bezpłatny, nie wymaga wcześniejszych zapisów, wystarczy przyjść na start. Uczestników prowadzą przewodnicy PTTK, nad bezpieczeństwem czuwają ratownicy GOPR. W programie jest msza polowa, występy zespołów regionalnych, pokazy ratownictwa, konkursy dla dzieci i dorosłych oraz degustacja potraw regionalnych. Na koniec wspólna fotografia.

Poczytaj więcej o okolicy:

Dodano: 3 lutego 2011; Aktualizacja 5 grudnia 2021;

Komentarze: 2

    wędrowiec, 3 lutego 2011 @ 22:45

    Zdawałoby się, że masowe wycieczki i imprezy turystyczne minęły razem z epoką słusznie minioną. A tu tylu ludzi na zdjęciach. Jak to możliwe?

    anna, 4 lutego 2011 @ 21:46

    Najwyraźniej ludziom to potrzebne.

Dodaj komentarz
(Dozwolone typy plików: jpg, gif, png, maksymalny waga pliku: 4MB.)
(wymagany, niepublikowany)
Wszystkie materiały zamieszczone na naszym portalu chronione są prawem autorskim. Możesz skopiować je na własny użytek.
Jeśli chcesz rozpowszechniać je dla zysku bez zgody redakcji i autora – szukaj adwokata!
Zamknij