Petra
Różowe skalne miasto
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Pamiętacie końcową scenę filmu Indiana Jones – ostatnia krucjata? Jeźdźcy wskakują na konie i pędem wpadają do wąskiego wąwozu. Wędrujemy pieszo tym samym wąwozem skalnym, tylko w odwrotnym kierunku.
Co chwilę mijają nas małe lekkie powozy zaprzęgnięte do osiołków a w nich japońscy turyści. My wolimy ten cud natury, jakim jest kanion Siq, przejść na własnych nogach. Otaczają nas wznoszące się na kilkadziesiąt metrów ściany. Droga, którą idę, zwęża się i rozszerza, jednak w najszerszym miejscu ma zaledwie kilkunastu metrów. Na nasze „odkrycie” czeka słynna Petra. Po niecałej pół godzinie marszu, między ciemnymi, ukrytymi w cieniu skałami otwiera się widok na oświetloną promieniami słonecznymi, miejscami pomarańczową a miejscami czerwoną fasadę skarbca Al-Kazneh (też Al-Chazna). On też zagrał we wspomnianym filmie, w jego wnętrzach bohaterowie szukali świętego Graala. Robimy pierwsze zdjęcia, a strażnik pilnujący zabytku radzi mi przyjść tutaj za kilka godzin, gdy zmieni się oświetlenie. Mamy nadzieję, że wystarczy czasu. Idziemy zwiedzać kamienny klejnot Jordanii.
Petra ma tajemniczą i bogatą przeszłość. W starożytności tutaj właśnie krzyżowały się dwa niezwykle ważne szlaki handlowe. Jeden ze wschodu na zachód, od Arabii i zatoki Perskiej do Morza Śródziemnego. Drugi – z północy na południe. Cztery wieki przed Chrystusem przywędrował w to miejsce koczowniczy lud Nabetajczyków. Szybko docenili strategiczne miejsce (znajduje się tu źródło wody zwane Doliną Mojżesza) i już niedługo Petra stała się znaczącym miastem handlowym. Rosła w siłę i nie dała się podbić ani wojskom Aleksandra Wielkiego ani Marka Antoniusza. W czasach Chrystusa nie było potężniejszego ośrodka handlu na Bliskim Wschodzie. Najprawdopodobniej Petra była ostatnim miejscem noclegu Trzech Królów, który wieźli złoto, kadzidło i mirrę – towary, którymi obok miedzi, ceramiki i żelaza najchętniej tutaj handlowano. Święty Paweł zaś ukrywał się tu po ucieczce z Damaszku.
Rzymianom udało się podbić królestwo Nebatejczyków dopiero w II wieku naszej ery. Potem miasto padało łupem Arabów i krzyżowców. Znaczenie jego malało, bezpieczniejsze i wygodniejsze szlaki powstały gdzie indziej. Brukowaną Drogę Dioklecjana poprowadzono na północ od Petry, od stolicy Syrii – Damaszku – na północny wschód, nad Eufrat. Coraz więcej towarów zaczęto przewozić statkami. O Petrze przysypywanej powoli pustynnymi piaskami mało kto pamiętał. Na odkrycie musiała poczekać 700 lat. Johann Ludwig Burchardt (ten sam, który dotarł jako pierwszy do świątyni w Abu Simbel) odnalazł Petrę w roku 1812. Przewodnicy arabscy nie pozwolili mu zwiedzić miasta, ale jego notatki pozwoliły innym na dalsze badania. Czternaście lat później kamienne miasto dokładnie opisał Leon de Laborde.
Przez wieki swej potęgi, dzięki gromadzonemu bogactwu, mieszkańców stać było na budowanie imponujących i bogato zdobionych domów i świątyń. Szacuje się, że w szczytowym momencie Petrę zamieszkiwało około 40 tysięcy ludzi. Z ich domów niewiele pozostało, były budowane z wysuszonej gliny. Przetrwały za to olbrzymie, wykute w skałach budowle. Naukowcy uważają, że większość z nich była grobowcami, część pełniła funkcje świątyń. Ozdobne malowidła, freski dawno już zniknęły. O świetności miasta świadczą rzeźbione kolumny, portale.
Poczytaj więcej o okolicy:
Zajrzyj na te strony:
- autor jest redaktorem naczelnym Magazynu Turystycznego Wasze Podróże
Dodaj komentarz