Ustka
W poszukiwaniu Szlaku Zwiniętych Torów

Oryginalny pomysł poprowadzenia trasy rowerowej na starych nasypach, wpadł do głowy gospodarzom gminy Ustka. I oni pierwsi zrobili taką trasę. Prowadzi terenem o unikatowych walorach krajobrazowo-przyrodniczych.
fot: Barbara Górecka
Ustka. W poszukiwaniu Szlaku Zwiniętych Torów
Mijamy małą rzeczkę o nazwie Struga Przewłocka, której bieg skończył się przy Placu Dąbrowskiego w Ustce...
To już 10 lat! Materiał został zamieszczony w naszym portalu ponad dekadę temu.
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!

Tak to ładnie nazwane i opisane w przewodnikach… Trasa w lesie, oznakowana czerwono lub „rowerowo”, po nasypach, za ośrodkiem wczasowym, który nie istnieje – bo nie ma „Ikara” a jest „Jantar”. No można poszukiwać.

Nie zadziałała moja wyobraźnia i nasypów nigdzie nie widziałam. W lesie kilkanaście ścieżek, a każda mogła być nasypem. Szlak czerwony nagle poprowadził mnie w kierunku wydm. Zamiast na „zwinięte tory” dotarłam do Orzechowskiej Wydmy. Kolejne poszukiwanie doprowadziło mnie na leśne ścieżki, które zawiodły mnie na plażę. Trzeci raz już torów nie szukałam, tylko poszłam w kierunku kościoła NMP Gwiazdy Morza znajdującego się już na terenie osiedla Przewłoka.

Tablica generała Sosabowskiego

Spod punktu informacji turystycznej w Ustce poszłam ul. Grunwaldzką. Po prawej stronie minęłam luksusowy hotel „Lubicz”. Minęłam Rondo Generała Stanisławowa Sosabowskiego. Tu na skwerku przed blokami znajduje się kamień z pamiątkową poświęconą mu tablicą odsłoniętą w 66 rocznicę bitwy pod Arnhem. Generał Stanisław Sosabowski był twórcą polskich wojsk powietrzno-desantowych. W czasie II wojny dowodził 1. Samodzielną Brygadą Spadochronową. Został niesłusznie obwiniony o niepowodzenie operacji „Market Garden” przeprowadzonej we wrześniu 1944 roku przez armie alianckie w Holandii. Po wojnie pozostał na emigracji Wielkiej Brytanii. Pracował tam jako robotnik w fabryce silników elektrycznych a później telewizorów. Generał Sosabowski zmarł na zawał serca w 1967 roku w Londynie. Zgodnie z jego wolą, prochy zostały przewiezione do kraju w 1969 roku. Spoczywa na warszawskim Cmentarzu Wojskowym na Powązkach.

Na początku zagubionego szlaku

Dalej idę ul. Grunwaldzką do skrzyżowania z ul. „Grota” Roweckiego. Tu taka ciekawostka… Na rogu stoi dwurodzinny dom „bliźniak”. Został on podzielony administracyjnie pomiędzy dwie gminy. Dom od strony „Grota” Roweckiego należy do gminy wiejskiej Ustka, a część od ul. Grunwaldzkiej należy do gminy miejskiej Ustka. Granica przebiega przez środek domu. Kolejne skrzyżowanie dróg. To ul. Ustecka prowadząca do Rowów i ul. Armii Krajowej, a nią ma prowadzić „Szlak Zwiniętych Torów”, którego nie mogłam odszukać. Tu jest punkt „zero” tego szlaku.

To szlak rowerowy. Nazwa taka została nadana, ponieważ tędy prowadziła droga kolejowa. Do grudnia 1916 należała do Słupskich Kolei Powiatowych. Tego roku tory zaczęli „zwijać” Niemcy. Całkowitego „zwinięcia” dokonała Armia Radziecka w 1945 roku. Czerwonoarmiści mieli oddziały wyspecjalizowane w zbieraniu wojennych łupów. Zabrali szyny, tabor a nawet całe stacje kolejowe. Gdzieniegdzie zostawili nasypy, a na pozostałych zrobiono drogi dla samochodów. Oryginalny pomysł poprowadzenia trasy rowerowej na starych nasypach, wpadł do głowy gospodarzom gminy Ustka. I oni pierwsi zrobili taką trasę. Prowadzi terenem o unikatowych walorach krajobrazowo-przyrodniczych. Można dojechać do Rowów i zrobić pętlę wokół jeziora Gardno.

Czytaj dalej - strony: 1 2

Poczytaj więcej o okolicy:

Dodaj komentarz
(Dozwolone typy plików: jpg, gif, png, maksymalny waga pliku: 4MB.)
(wymagany, niepublikowany)
Wszystkie materiały zamieszczone na naszym portalu chronione są prawem autorskim. Możesz skopiować je na własny użytek.
Jeśli chcesz rozpowszechniać je dla zysku bez zgody redakcji i autora – szukaj adwokata!