Sierpc
Boże Narodzenie w skansenie

Autorka: Zuzanna Grabska
W starszych domach w kątach izby stoją jeszcze snopy zboża. Miały zapewnić urodzaj na następny rok. U sąsiadów zastąpiły je już choinki, które przywędrowały na mazowiecką wieś w okresie międzywojennym.
fot: Zuzanna Grabska
Sierpc. Boże Narodzenie w skansenie
Lekki rozgardiasz, jak to w gorączce przygotowań. Pod stół spadły łupiny cebuli, rozsypała się mąka, na ławie ktoś porzucił ogromny tasak. Gospodyni pewnie zaraz wróci i posprząta...
To już 10 lat! Materiał został zamieszczony w naszym portalu ponad dekadę temu.
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!

Boże Narodzenie w Muzeum Wsi Mazowieckiej w Sierpcu potrwa do końca lutego. W zgromadzonych w skansenie zagrodach pochodzących z północno-zachodnich rejonów województwa zainscenizowano wydarzenia, którymi żyła wieś w czasie świąt.

Dlatego warto odwiedzić Sierpc w ten okołoświąteczny czas. Wnętrza mazowieckiej wsi ? rzędówki ? nawiązują wystrojem do różnych okresów od połowy XIX, aż po lata 60. ubiegłego wieku. Teraz jednak wszystkie łączy świąteczna atmosfera. W starszych domach w kątach izby stoją jeszcze snopy zboża. Miały zapewnić urodzaj na następny rok. U sąsiadów zastąpiły je już choinki, które przywędrowały na mazowiecką wieś dopiero w okresie międzywojennym. U jednych podwieszane u połapy, zdobione zabawkami z opłatka, bibuły, słomy. Dalej stojąca w oknie, już świeczkami w metalowych lichtarzykach. Wreszcie ta największa, pod sufit, ze stertą prezentów na podłodze. Taka, jaką pamiętamy z dzieciństwa.

Tu w czarnej izbie, u sąsiada już w kuchni ? trwają przygotowania do świątecznego obżarstwa ? wędzą się kiełbasy, peklują mięsiwa, lepią się pierogi. Lekki rozgardiasz, jak to  w gorączce przygotowań. Pod stół spadły łupiny cebuli, rozsypała się mąka, na ławie ktoś porzucił ogromny tasak. Gospodyni pewnie zaraz wróci i posprząta. Na stole leży chleb, za chwilę poda go na stół?

Stoły wszędzie przystrojone odświętnie. Na miarę możliwości. Skromnie u małorolnego z Rempina,z fasonem u gospodarza z Dzierzążni. Na stołach śledzie, karpie, pierogi, ziemniaki. W karafce stoi nalewka, ktoś w szklanej popielniczce zgasił papierosa. Goście rozeszli się na chwilę, pewnie zaraz wrócą do stołu. U sąsiadów dzieciaki już szykują szopkę. Będą kolędować po wsi, zbierać drobne datki za śpiewy i życzenia pomyślności na nowy rok.

Teraz świętujemy w zasadzie przez dwa dni. Dawniej do świąt należał cały okres od wieczerzy wigilijnej do Trzech Króli (6.01). Cały ten czas nazywano godnym okresem, godnymi świętami. Godnymi dlatego, że słowo ?god? oznacza rok. To okres przejścia od starego do nowego roku.  Święta Bożego Narodzenia rozpoczynały okres radości i zabawy, na wsiach pojawiali się kolędnicy, dzieci chodziły z gwiazdą. Tak było do końca grudnia. Potem zaczynał się czas karnawału, zabawy, radości. To były szaleńcze jazdy przystrojonymi saniami, z pochodniami. Bo właśnie kuligi a nie potańcówki były polską rozrywką karnawałową. Obyczaj organizowania zabaw tanecznych przyszedł do nas z Zachodu znacznie później. Był to też czas mięsopustu, czyli obżarstwa przed nadejściem ostatków i postu. 

Poczytaj więcej o okolicy:

 
Dodaj komentarz
(Dozwolone typy plików: jpg, gif, png, maksymalny waga pliku: 4MB.)
(wymagany, niepublikowany)
Wszystkie materiały zamieszczone na naszym portalu chronione są prawem autorskim. Możesz skopiować je na własny użytek.
Jeśli chcesz rozpowszechniać je dla zysku bez zgody redakcji i autora – szukaj adwokata!