Cuzco
Jestem w pępku inkaskiego świata
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Jadę teraz do ?pępka świata?, najważniejszego i najczęściej odwiedzanego miejsca w Peru. Nocnym, dwunastogodzinnym autobusem zmierzam ku ?starodawnej stolicy imperium?, ?źródle życia?, ?centrum andyjskiej ojczyzny Inków?, Qosqo, Cuzco.
Miasto leży na wysokości 3326 m n.p.m, po upalnej Arequipa, temperatura (niecałe 10 stopni) wydaje się nie do wytrzymania, jest zimno deszczowo i wietrznie. Już na wstępie kupuję ciepły sweter i rękawiczki z alpaki, które ratują mnie przed przeszywającym zimnym powietrzem. Pierwszego dnia zaopatruję się też w specjalny, dziesięciodniowy bilet wstępu (Boleto Turistico) do zwiedzania większości muzeów i ruin na obrzeżach miasta (Świętej Doliny).
Centrum miasta to duża Plaza de Armas (w czasach Inków plac był dwukrotnie większy). Do tej pory historycy nie są pewni znaczenia tego miejsca. Jedne teorie mówią że plac pokryty był złotymi płytami i składano tutaj ofiary przed rozpoczęciem działań wojennych, inne że było to święte miejsce, gdzie opłakiwano zmarłych. Za czasów panowania Hiszpanów dokonywano na nim krwawych egzekucji powstańców i buntowników. Obecnie jest to jeden z najpiękniejszych placów ameryki łacińskiej. Najlepiej prezentuje się tuż po zmroku, kiedy podświetlony jest na złotawy kolor. Plac otaczają imponujące budowle kościoła Jesus Maria oraz katedry El Triumfo, pierwszego chrześcijańskiego kościoła w Cuzco. Podobnie jak większość tutejszych budynków, również i te zbudowane zostały w miejscu starodawnych pałaców i świątyń Inków. Hiszpanie niszczyli budowle pozostawiając tylko fundamenty, często do budowy używali tych samych, idealnie przyciętych i wypolerowanych kamieni. Gdy Cuzco nawiedziło trzęsienie ziemi, kolonialna zabudowa runęła jak domki z kart, ale inkaskie fundamenty pozostały nietknięte. To jeden z wielu dowodów niebywałej precyzji i wiedzy budowniczej, jaką posiadała ta stara cywilizacja.
Od placu rozchodzi się sieć wąskich, brukowanych uliczek. Stare kamienice pokryte pomarańczowa dachówką, drewniane balkony, wybrukowane kamieniami, strome uliczki, małe klimatyczne placyki? Po Cuzco można spacerować godzinami, za każdym razem odkrywając to miasto od nowa. Przysiadam na chwilę na Plaza San Francisco, porośniętym egzotycznymi roślinami. W pobliżu znajduje się kameralny kościół i klasztor Iglesia de San Francisco. Podążając na północ miasta dochodzę do wzniesionego na wzgórzu Iglesia Santo Domingo ? najważniejszego budynku w mieście, a może i w całym Peru. Obecnie jest to olbrzymi kościół przypominający fortecę, dawniej znajdował się tu najwspanialszy kompleks architektoniczny w Cuzco, El Templo del Coricancha, Świątynia Słońca, najważniejsze miejsce religijnego kultu imperium Inków. Jej ściany pokryte były czystym złotem, wysadzane szmaragdami i brylantami. Wewnątrz znajdowały się min. naturalnej wielkości złote posągi. Nie tylko bogactwo i przepych tego miejsca zapierały dech w piersiach ale również wspaniała architektura która budzi podziw do dzisiaj. Ściany zbudowane są z idealnie pasujących do siebie bloków kamiennych, wzniesione pod niewielkim kątem przetrwały niejedno trzęsienie ziemi, jakie nawiedziło Cuzco. Obecnie w środku znajduje się min. Muzeum, gdzie można podziwiać pozostałości architektury, posągi, naczynia, obrazy.
Wracając na Plaza de Armas wstępuję jeszcze do kościoła La Compania de Jesus, usytuowanego na południowo-wschodnim rogu placu. Barokowa fasada, przepięknie rzeźbione balkony i olbrzymi, pokryty złotem ołtarz, przypominają mi że jestem w najpiękniejszym kościele w Cuzco, co zważywszy na ilość kościołów w tym mieście jest niemałym komplementem.
Tuż przed wschodem słońca wdrapuję się jeszcze na sam szczyt stromej uliczki. Widok Cuzco z góry jest równie zachwycający. Czerwone gliniane dachówki wznoszą się i opadają aż po horyzont. Nad domami dostojnie górują potężne kościoły i katedry. Świątynia Słońca mieni się w złotawym świetle. Jestem w samym pępku świata, i nie mam co do tego wątpliwości.
Dodaj komentarz