Biebrza
Kajakiem i tratwą wśród trzcin

Autorka: Anna Ochremiak
Bagna biebrzańskie zasłynęły w Europie jako doskonałe miejsce dla ptaków i ich obserwatorów. Można by nawet zaryzykować stwierdzenie, że zainteresowanie to przyszło do nas z zagranicy...
fot: Anna Ochremiak
Biebrza. Kajakiem i tratwą wśród trzcin
Rzeka meandruje malowniczo przez rozległe torfowiska, zakręca to w prawo, to w lewo, gubiąc się tu i tam w niezliczonych starorzeczach. Od źródeł do ujścia ma 164 km.
To już 10 lat! Materiał został zamieszczony w naszym portalu ponad dekadę temu.
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!

Biebrza jest modna. I ta moda nie przemija już od kilku lat. Nad Biebrzę warto się wybrać o każdej porze roku. Ale wiosną rzeka dostarczy najwięcej atrakcji.

Bagna biebrzańskie zasłynęły w Europie jako raj dla obserwatorów ptaków. Można by nawet zaryzykować stwierdzenie, że zainteresowanie okolicą przyszło do nas z zagranicy. Kiedy pustkowia nad niewielką rzeczką zachwyciły obcych przybyszów, zainteresowaliśmy i my. I też się zachwyciliśmy. No cóż: cudze chwalicie…

Od źródeł do ujścia

Rzeka ma źródła w pobliżu białoruskiej granicy, niedaleko miejscowości Nowy Dwór. Meandruje malowniczo przez rozległe torfowiska, zakręca to w prawo, to w lewo, gubiąc się tu i tam w niezliczonych starorzeczach. Od źródeł do ujścia ma 164 km. A jej szerokość zwykle waha się od kilku metrów w górnym biegu, do kilkunastu u ujścia do Narwi niedaleko Wizny.

Ale nie wiosną…

Wioną ogromne przestrzenie nadbiebrzańskich łąk pokrywa jedna, niczym niezmącona tafla wody. To tu, to tam tylko nad powierzchnię, jak wyspy wystają wzniesienia porośnięte grądami, lub piaszczyste wydmy z sosnowym lasem. Kiedy woda opadnie, rzeka wije się wśród wysokich traw i trzcin, jakby w tunelu ograniczającym pole widzenia. Brzegi są często bagniste i niedostępne: nie ma co liczyć na spacer nad wodą. Raczej trzeba poznawać rzekę z wody. W trawach i trzcinach żyją 262 gatunki ptaków, a 178 z nich ten właśnie obszar wybrało na lęgowiska. Po bagnach człapią losie, a bobry… to one prawdopodobnie nadały rzece nazwę.

W parku i w rezerwacie

Od 1993 roku nadbiebrzańskie tereny są chronione w Biebrzańskim Parku Narodowym. To największy pod względem obszaru park w Polsce. Obejmuje też jeden z najstarszych w kraju rezerwatów przyrody – Czerwone Bagno – utworzony w 1924 roku. Ruch turystyczny w parku jest dość skanalizowany: raz, bo wolno się poruszać tylko po wyznaczonych szlakach, dwa, że w mokrych porach roku nie ma innego sposobu, niż przemieszczanie się po drewnianych pomostach, poprowadzonych przez podmokłe torfowiska. To duże ułatwienie dla spacerowiczów. A ich edukację wspierają liczne tablice dydaktyczne, tłumaczące zjawiska przyrodnicze w tym niezwykłym regionie, oraz wieże widokowe, pozwalające z góry spojrzeć na łąki. Ludzi jest sporo, zwłaszcza w ciepłe weekendy, nie ma jednak tłumów. I tym ich mniej, im dalej od szosy. Kto nie chce spacerować po pomostach, a zaznać prawdziwego bagna, może przeprawić się żółtym szlakiem z Kopytkowa na Grzędy. Buty będą mokre. I nie tylko buty.

Czytaj dalej - strony: 1 2

Poczytaj więcej o okolicy:

Komentarze: 2

    anna., 10 kwietnia 2010 @ 21:49

    Może i nudno, ale przynajmniej jest czas, by skupić się na przyrodzie. Te trzciny są wporzo.

    wędrowiec., 15 kwietnia 2010 @ 21:48

    Strasznie nudno na takiej tratwie. Jak płyniesz kajakiem, to przynajmniej wiosłem pomachasz. A tu… nic się nie dzieje. Jeszcze jak jest słońce, można się poopalać a jak nie ma – tylko trzciny i trzciny

Dodaj komentarz
(Dozwolone typy plików: jpg, gif, png, maksymalny waga pliku: 4MB.)
(wymagany, niepublikowany)
Wszystkie materiały zamieszczone na naszym portalu chronione są prawem autorskim. Możesz skopiować je na własny użytek.
Jeśli chcesz rozpowszechniać je dla zysku bez zgody redakcji i autora – szukaj adwokata!