Góra Puławska
Świety Wojciech i święto truskawki
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Podobno święty Wojciech około 995 roku, gdy płynął Wisłą z Krakowa do Gdańska nawracać pogańskich Prusów, zatrzymał się na popas w dzisiejszym Jaroszynie, na lewym brzegu rzeki. Odprawił tam mszę świętą.
Tradycja mówi, że na pamiątkę tego wydarzenia postawiono nad wodą drewnianą kapliczkę. Kiedy? Dokładnie nie wiadomo, opowieść spisano znacznie później, w XVII wieku, gdy kapliczkę zniszczyła powódź. Odbudowano ją na nowym, wyższym miejscu, ale i to nie pomogło. Znów przyszła woda i zabrała drewnianą konstrukcję. Tym razem postanowiono zbudować kaplicę w miejscu położonym naprawdę wysoko, na wiślanej skarpie. Wybrano wieś Górę Jaroszyńską. Teraz ta wieś to Góra Puławska.
Na miejscu tej drewnianej kaplicy książę August Aleksander Czartoryski, ówczesny właściciel Puław, w latach 1767-1781 wystawił obecny kościół. Patronem i tej świątyni został, zgodnie z tradycją, św. Wojciech. I jest nim do dziś. Kościół, choć w zasadzie barokowy, jest dosyć oszczędny w wystroju, zarówno z zewnątrz, jak i w środku. Obok stoją dzwonnica i plebania z czasów budowy kościoła. Ze wzgórza roztacza się ładny widok na dolinę Wisły. Do świątyni prowadzi zabytkowa aleja.
Przy wejściu do kościoła zobaczymy tablicę ufundowaną przez znaną pisarkę, autorkę wielu książek dla dzieci, Ewę Szelburg-Zarębinę. W tym kościele brali bowiem ślub jej rodzice, a ona sama przyszła na świat w pobliskich Bronowicach.
Warto wiedzieć
Górę Puławską warto odwiedzić w pierwszy lipcowy weekend. Od piątku do niedzieli (1-3 lipca 2011 r.) można podjeść owoców z okazji pierwszej edycji Święta Truskawki. W trakcie imprezy zostaną rozstrzygnięte konkursy na najdorodniejszą i na najcięższą truskawkę. Największa zgłoszona do tej pory kandydatka ważyła 89 gram!
Dodaj komentarz