Syrakuzy
Doryckie kolumny i relikwie św. Łucji
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Po metodycznym zwiedzaniu gruzów antycznego miasta Syrakuzy błąkamy się po starym mieście położonym na wyspie Ortygia. Wędrujemy wzdłuż brzegu morza, zaglądamy do twierdzy. Wreszcie, nieuchronnie, na Piazza Duomo stajemy przed fasadą katedry.
Nosi ona wezwanie Narodzenia Najświętszej Maryi Panny (della Natività di Maria Santissima), ale popularnie nazywana jest świętą Marią z kolumn (Santa Maria del Piliero).
Cóż to oznacza?
Z zewnątrz podziwiam bardzo ładną fasadę świątyni. Nie lubię przesadnie baroku, ale ta wpisuje się ładnie w klimat miejsca. Jest i bogata, i szalona, a jednocześnie stonowana, spokojna. Jakoś tak się dzieje, że sycylijski barok łączy w sobie sprzeczności. Fasada, zbudowana w latach 1728-53 jest jednak tylko fasadą. Wnętrze znajdujemy proste i surowe, jakby w sprzeczności z tym, co zapowiadało się z zewnątrz. Dostrzegam antyczne kolumny w ścianach świątyni. Proste doryckie kapitele sugerują, że starożytni Grecy postawili je bardzo dawno temu. To te słupy nadały nazwę świątyni.
Od antyku do baroku
Chrześcijańską katedrę w tym miejscu zbudowano w VII wieku. Jako podstawę kościoła wykorzystano istniejącą w tym miejscu już od dwunastu stuleci świątynię Ateny z V wieku p.n.e. Ufundował ją Gelon, tyran Syrakuz, po zwycięstwie nad Kartaginą pod Himerą. Doryckie kolumny tamtej budowli widzimy w bocznej, północnej ścianie świątyni, jeszcze więcej i piękniej wyeksponowano je w środku. To najbardziej zachwycający element tego kościoła. Pokazuje jak nowe powstawało na starym, stare porastało nowym, jak nakładały się na siebie epoki, zachowując to co potrzebne i piękne. A przecież nie wszędzie tak było.
Później Arabowie zamienili katedrę w meczet, Normanowie po rekonkwiście przywrócili jej chrześcijański charakter. Współczesny wygląd zawdzięczamy odbudowie i przebudowie po trzęsieniu ziemi w XVIII wieku.
Święta o pięknych oczach
W katedrze przechowywane są relikwie św. Łucji – jej żebro i lewe ramię. Sprowadzono je do miasta w 2014 roku, z Wenecji, po ośmiuset latach tułaczki. Znajdują się one w kaplicy, w południowej nawie świątyni. Miejsce poznamy po licznych wotach w kształcie oczu. Święta jest bowiem patronką ociemniałych, do niej odwołują się cierpiący na kłopoty ze wzrokiem. Jest też, rzecz jasna patronką Syrakuz (i paru innych miast).
Niezwykłe kolumnu, rzeczywiście wtopione w późniejsza budowlę. Interesuje mnie bardzo takie nakładanie się kultur. Pod tym względem, takiego „warstwowego” układu kolejnych ludzkich tworów najbardziej podobały mi się ruiny Koryntu w Grecji. Byłem tam w zeszłym roku jesienią i nadal mam te ruiny przed oczami.