Machu Picchu
Królewskie miasto Inków

Autorka: Anna Kiełtyka
Ukoronowaniem mojego tygodniowego pobytu w Cuzco jest bez wątpienia wycieczka na Machu Picchu. Miejsce które widziałam niezliczenie wiele razy w filmach, na zdjęciach i w książkach. Moje wielkie marzenie, żeby zobaczyć tajemnicze miasto na własne oczy, miało się dziś spełnić.
fot: Anna Kiełtyka
Machu Picchu. Królewskie miasto Inków
Codziennie, kilkaset pierwszych osób może wybrać się na górujący nad miastem szczyt Wayna Picchu, ale dziś z powodu wczorajszego deszczu ścieżka jest zamknięta.
To już 10 lat! Materiał został zamieszczony w naszym portalu ponad dekadę temu.
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!

Wśród domów, świątyń, pałaców

Schodzimy po kamiennych schodach na niższy poziom miasta automatycznie wchodząc do kolejnego, tym razem, Królewskiego Sektora. Stojące tu budynki zbudowane zostały z olbrzymich bloków kamiennych, których waga dochodzi nawet do trzech ton. Znajdowały się tutaj domy dostojników i kapłanów, a także prawdopodobnie cmentarz (podczas badań archeologicznych znaleziono liczne kości i mumie).
Idąc dalej trafiamy do kamieniołomu, gdzie obrabiane były kamienie. Kolejnymi budynkami na naszej trasie są Świątynia Trzech Okien z idealnie wyciętymi trapezowatymi oknami i Główna Świątynia, jedna z największych w całym mieście. Droga na wzgórze za świątynią prowadzi nas do Kamienia Słońca, prawdopodobnie najważniejszego ze wszystkich sanktuariów Machu Picchu. Powoli schodzimy do Sektora Miejskiego. W jednej z ruin centralne miejsce zajmuje, potężna Święta Skała. Pomimo że głaz przetrwał wieki w nienaruszonym stanie, kilka lat temu ekipa telewizyjna kręcąca tu reklamę piwa uszkodziła skalę, co gorsza nigdy w żaden sposób nie rekompensując tej straty. Przewodnik oprowadza nas po kolejnych ruinach. Opowiada o obrzędach i tradycjach, nakreśla pierwotny wygląd miasta.

Samotny spacer po kamiennych ścieżkach

Po kilku godzinach nareszcie dostajemy czas wolny na samotny spacer. Powoli przechadzam się kamiennymi ścieżkami, wdrapuję się na strome schody i spoglądam w przepaść przez wykute okno. Wyobrażam sobie, jak musiało być niesamowicie mieszkać w tak pięknie położonym mieście, z takimi widokami. Mimo że turystów jest od groma, miasto jest ciche i spokojne.
Gdy zaczyna padać chowam się w jednym z domów, w którym odpoczywa kilka lam. A gdy deszcz po chwili ustaje, nad miastem pojawia się bajkowa tęcza. Powoli kieruję się do wyjścia, choć chętnie zostałabym tu jeszcze jeden dzień, dla tych którzy dysponują większym budżetem, zaraz obok ruin znajduje się ekskluzywny hotel.  Korzysta on z tej samej wody, która przed wiekami zasilała miasto. Tuż przed bramą wyjściową dochodzi do mnie głośny krzyk „Anna Marija”: Echo niesie moje imię po całej okolicy, choć w dalszym ciągu nie mogę się przyzwyczaić, że tutaj ludzie nazywają mnie dwoma imionami. Odwracam się i dostrzegam biegnącego w moim kierunku przewodnika. Ma dla mnie dobra nowinę, powrót do Cuzco opóźnił się o ponad godzinę. Mogę więc spokojnie zawrócić do miasta i przespacerować się raz jeszcze kamiennymi szlakami Machu Picchu.

Spełnione marzenie

Dzień w którym odwiedziłam Machu Picchu był słoneczny i ciepły. Jak się później okazało miałam wiele szczęścia, zaledwie kilka tygodni  po mojej wizycie szczyt nawiedziła burza błotna, która spowodowała zamknięcie miasta dla turystów na pond miesiąc.

Czytaj dalej - strony: 1 2

Poczytaj więcej o okolicy:

 
    RENIA, 11 maja 2019 @ 03:52

    Ze względów zdrowotnych nie mogę wejść na żadną z gór? Czy warto iść do samego miasteczka? Marzą mi się zdjęcia z widokiem na Machu Picchu. Czy zrobię je także bez wchodzenia na żadną z gór?

    blach, 11 maja 2019 @ 18:31

    Zawsze warto. Co zobaczysz, to Twoje, nikt Ci tego nie odbierze. A zdjęcie też się da zrobić. Przecież nie musi być z lotu ptaka. Jedź!

Dodaj komentarz
(Dozwolone typy plików: jpg, gif, png, maksymalny waga pliku: 4MB.)
(wymagany, niepublikowany)
Wszystkie materiały zamieszczone na naszym portalu chronione są prawem autorskim. Możesz skopiować je na własny użytek.
Jeśli chcesz rozpowszechniać je dla zysku bez zgody redakcji i autora – szukaj adwokata!
Zamknij