Rowy
W stronę Ustki w stylu nordic walking

Autorka: Anna Ochremiak
Kąpielisko Rowy Zachód (latem, teraz to tylko morski brzeg) ma łączną długość linii brzegowej 400 metrów i cztery zejścia na plażę. I cztery osoby (jedną z psem) udało mi się spotkać na tym odcinku. Dalej nie było już nikogo...
fot: Anna Ochremiak
Rowy. W stronę Ustki w stylu nordic walking
Dziękuję za miłe towarzystwo w czasie wycieczki!
  • Rowy. W stronę Ustki w stylu nordic walking
  • Rowy. W stronę Ustki w stylu nordic walking
  • Rowy. W stronę Ustki w stylu nordic walking
  • Rowy. W stronę Ustki w stylu nordic walking
  • Rowy. W stronę Ustki w stylu nordic walking
  • Rowy. W stronę Ustki w stylu nordic walking
  • Rowy. W stronę Ustki w stylu nordic walking
  • Rowy. W stronę Ustki w stylu nordic walking
  • Rowy. W stronę Ustki w stylu nordic walking
  • Rowy. W stronę Ustki w stylu nordic walking
  • Rowy. W stronę Ustki w stylu nordic walking
  • Rowy. W stronę Ustki w stylu nordic walking
  • Rowy. W stronę Ustki w stylu nordic walking
  • Rowy. W stronę Ustki w stylu nordic walking
To już 10 lat! Materiał został zamieszczony w naszym portalu ponad dekadę temu.
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!

Co można powiedzieć o zimowej wędrówce brzegiem Bałtyku z Rowów do Ustki? Idzie się, i idzie, i idzie. 17-18 kilometrów. W wydaniu nordic walking zajmie to około trzech-czterech godzin. Z przerwami na fotografowanie, bo i brzeg, i morze, zaskakują widokami co krok.

Rowy to nadmorska wieś letniskowa u ujścia rzeki Łupawy z małym portem rybackim. Ważny punkt na letniej mapie wybrzeża Bałtyku miedzy Łebą i Ustką. Miejscowość letniskowa, ale nie zimowiskowa. Szeregi większych i mniejszych pensjonatów sprawiają zimą dziwne wrażenie:  trochę jak wymarłe miasto. Startuję sprzed (zamkniętego, mimo że to niedzielny poranek) kamiennego kościoła pw. Apostołów Piotra i Pawła. Idę w stronę portu, nie spotykam po drodze nikogo. Nie znajduję też sklepu, by kupić flaszkę wody na drogę. Tylko w samym porcie kilku facetów łapie rybę. Zostawiam port, idę nad morze. Wstaje zimowy dzień. Jeszcze trochę ponuro, ale prognozy zapowiadają pogodę.

Rury na plaży i ochrona krajobrazu

Przy portowym falochronie dziwna kompozycja rur. Te rury służą chyba pompowaniu piasku wydobywanego w kanale portowym i wyrzucanie go na plażę.  Zresztą – kompozycja rur sprawia wrażenie, jakby była w trakcie demontażu. Kąpielisko Rowy Zachód (latem, teraz to tylko morski brzeg) ma łączną długość linii brzegowej 400 metrów i cztery zejścia na plażę. I cztery osoby (jedną z psem) udało mi się spotkać na tym odcinku. Dalej nie było już nikogo…  Zachodnia część miejscowości Rowy i odcinek morskiego brzegu na zachód od Łupawy (od ul. Bałtyckiej) zostały objęte obszarem chronionego krajobrazu „Pas Pobrzeża na Wschód od Ustki„. Spoglądam w dal… Ponad klifem widzę kilka znanych już mi punktów orientacyjnych: wieżę obserwacyjną w Orzechowie, dymiące kominy w Ustce… Gdzieś między nimi Ustka-uzdrowisko – cel mojej wędrówki.

Pusta plaża i poławiacz bursztynu

Mijam położone za pasem zalesionych wydm miejscowości Dębina i Poddąbie. Na brzegu ich istnienie wyznaczają zejścia na plażę. To także letniska, zaludniające się w sezonie. Teraz na piasku nie ma nawet śladów stóp. Brzeg morski to wznosi się, to opada. Łagodne wydmy w Rowach tu przybierają postać klifu. Plaża to szeroko wchodzi w morze, to znów morze prawie dotyka urwiska. Spływające z klifu strumyczki rzeźbią w zmrożonym piasku, sople lodu oblepiają spadłe do wody gałęzie drzew. Przez chmury przeziera słońce. Dopiero w pobliżu Orzechowa na plaży pojawia się pierwsza postać. Poszukiwacz bursztynu. W gumowych, wodoodpornych ubraniach wchodzi do morza i specjalną siatką wyławia kupy glonów i patyków. Potem przeszukuje zwały morskiego śmiecia. Zatrzymuję się, przyglądam. Tym razem nic nie znalazł.

Spacerowicze i golasy

W Orzechowie muszę porzucić linię brzegu. Do Bałtyku wpływa tu rzeczka Orzechówka, za szeroka, by przejść ją zimową porą. Wzdłuż jej brzegów idę do mostu w środku wsi, wracam na plażę. Stąd do Ustki niespełna pięć kilometrów. Do rzeki, nie dalej, docierają najzawziętsi spacerowicze-kuracjusze. Tu już robi się tłoczno. W niedzielne słoneczne południe mnóstwo ludzi wyległo na plażę. Grupki gapiów gromadzą się tam, gdzie kąpią się morsy.

Poczytaj więcej o okolicy:

 

Komentarze: 2

    marika, 21 stycznia 2014 @ 19:15

    Dla mnie zimowe spacery nad morzem są stałą zimową rozrywką. Nie jeżdżę na nartach, ale długie wycieczki wzdłuż morza są tym na co czekam przez cały rok!

    aaaa :), 30 stycznia 2014 @ 10:23

    W tym rejonie wybrzeża nie ma tablic z wielojęzycznymi nazwami miejscowości ? mieszkają tu Polacy. Ale warto pamiętać, że to historyczne Kaszuby, a tereny te do 1945 roku należały do Niemiec. Wymienione powyżej miejscowości mają więc swoje kaszubskie i niemieckie nazwy. W tych nazwach zapisana jest historia

    po polsku – po kaszubsku – po niemiecku
    Rowy – Rowë – Rowe
    Dębina – D?bënô albo Szënodo – Schönwalde
    Poddąbie – P?dd?bié – Neu Strand
    Orzechowo – Frihof – Freihof
    Ustka – ?skô – Stolpmünde

Dodaj komentarz
(Dozwolone typy plików: jpg, gif, png, maksymalny waga pliku: 4MB.)
(wymagany, niepublikowany)
Wszystkie materiały zamieszczone na naszym portalu chronione są prawem autorskim. Możesz skopiować je na własny użytek.
Jeśli chcesz rozpowszechniać je dla zysku bez zgody redakcji i autora – szukaj adwokata!
Zamknij