Sovintovaara
Z widokiem na wielką wodę

A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Wchodzimy do chatki myśliwych, zbudowanej z darni i gałęzi. Zaczynamy się czuć trochę jak traperzy. Dla chętnych ? możliwość własnoręcznego porąbania drewna na ogień, ba, mało tego ? za drobną opłatą można sobie wyprodukować węgiel drzewny, a nawet smołę. Pokazy o godzinach pokazanych na tabliczce albo jak będzie min. xx chętnych. Na razie jesteśmy my i dwójka Holendrów (?). Dochodzimy do budyneczku ? w sam czas, bo za chwilę zamarzniemy. Kahvila! Można też kupić pamiątki i obejrzeć część eksponatów. Świetne buty z wywiniętymi noskami ? niestety ? to eksponat. Ale znajdujemy coś dla siebie ? rękawiczki! W piękne lokalne wzory, za to z nowoczesnego polaru. Kupujemy. Okazuje się, że wszyscy wzięliśmy z domu kurtki, czapki szaliki ale nikt nie pamiętał o rękawiczkach. Jakby mi ktoś powiedział, że w środku lipca ciepłe rękawiczki uznam za najpotrzebniejszy zakup dla całej rodziny, to chyba zabiłbym śmiechem! A tu proszę.
Dostajemy kawę. Paruje i nie jest zbyt smaczna. W pomieszczeniu zimno ? pani za ladą ogrzewa się piecykiem na propan. Chłopaki rozgrzewają się pepsi z lodówki. Mogą sobie choć potrzymać przez rękawice. Widoki przez okna są całkiem odjechane. Jezioro w kolorach stalowo-brunatno-szarych. Gdzieś pomiędzy wysepkami widać miniaturowy stateczek ? wycieczkowy? Na dużym zoomie przez kamerę można też dostrzec motorówki, a nawet domki na kilku z wysepek. Wszystkich jest podobno ponad 3 tysiące!. A do końca jeziora ? 60 km. Potęga. Patrząc na to z góry już rozumiem, dlaczego całe pokolenia Samów mogły tu żyć i się nie nudzić. Wenecja!
Startujemy. Teraz ? zjazd. Pocieszam się, że z góry łatwiej. Dojeżdżamy do miejsca gdzie robi się ostro. Kąt spadku faktycznie spory ? za załamaniem terenu w dół ? nie widać drogi! Całkiem, jak nartoskoczek nad bulą. Mijamy jadących pod górę Niemców. Widzimy ich niedowierzające spojrzenia ? nasz emeryt mknący z góry musi wyglądać nieco szaleńczo. Widoki w czasie zjazdu ? jak obserwacja makiety kolejki ? z góry widać malutkie samochody między krzaczkami nad jeziorem, kilka TIR-ów na wijącej się szosie, no i jezioro. Ekstra. No może nie całkiem jak makieta kolejki, bo pociągów tu nie ma. Zresztą a propos pociągów ? do Inari właśnie, na zawody poświęcone znajomości rozkładów jazdy, podróżują bohaterowie pewnego fińsko-niemieckiego filmu. Tytułu nie pamiętam, ale ten właśnie film zachęcił mnie do Finlandii, czego i Państwu życzę :)
I już na asfalcie. I zaraz drogowskaz: Inari 30 km. To gdzie myśmy u czorta byli?*
*Sovintovaara to ? uznawany za najpiękniejszy ? punkt widokowy na jezioro Inari. Niewielka ekspozycja etnograficzna i kahvila-kawiarnia. Właściwe muzeum Saamów i jeziora Inari ? Siida ? znajduje sie w miasteczku Inari. (przyp. red.)
Dodaj komentarz