Bardzo skromna, przypominająca szopę bryła ozdobiona jest jedynie snycerskimi ludowymi detalami sterczącymi z kalenicy. Wnętrze czyściutkie, wyszorowane i bardzo puste – nawet jak na protestancką świątynię.
Muzeum kultury fińskich Samów – Siida – znajduje się w miasteczku Inari nad jeziorem o tej samej nazwie. W 2000 roku wygrało konkurs na najlepsze muzeum w Europie. To dawno temu, od tego czasu wiele się zmieniło, ale nadal – tak myślę – plasuje się w czołówce.
Fińska nazwa Ukonsaari oznacza Wyspę Ukko – ważnego w fińskiej mitologii boga sił przyrody, tożsamego z germańskim Thorem, którego atrybutem był piorun. W sezonie letnim można tu przypłynąć stateczkiem.
Kościółek na pustkowiu stał kiedyś pośrodku sporej zimowej osady Lapończyków. Pierwszy kościół zbudowano tu w 1646 roku, obecny w 1760. Jest więc jednym z najstarszych w tej części Finlandii.
Most, napis Norge. Już? A żołnierz gdzie? To chyba bajbardziej niepozorna granica, jaką dotychczas przejechaliśmy. Rzeka tocząca dość sporo wody, a za rzeką – już norweski Karasjok. A właściwie – Samski. To miasteczko jest oficjalną stolicą Samów.
Jezioro Inari jest fascynujące. Na mapie ma kilkadziesiąt kilometrów szerokości i jeszcze więcej długości. Wyspa na wyspie. Właściwie archipelag. Po niedługim czasie widzimy drogowskaz w prawo – muzeum jeziora Inari? Skręcamy!
Wielokrotnie brakowało mi na wyjeździe zwykłego porządnego noża. Takiego, żeby coś zastrugać, wydłubać, ciachnąć, skaleczyć się przy robocie, czy coś. Czyli jest okazja na "nóż z charakterem".
Skąd renifery u świętego Mikołaja? Dostarczają mu ich Saamowie, lud, dla którego hodowla reniferów stanowi istotę życia. Świadczy o tym choćby fakt, że w ich języku jest około 400 słów określających renifera.
Położymy się na leżance i na wirtualnym niebie zobaczymy zorze polarną. Wejdziemy do lodowej komnaty – poczujemy, jak zimna może być polarna zima. Nie chcemy mrozić się w całości – wystarczy włożyć rękę do dziury w ścianie.
By nas odwiedzić pokona daleką drogę – przybędzie do nas z Rovaniemi, fińskiego miasta położonego wprost na kole polarnym. Ale zanim wyruszy w swoją doroczną podróż, będzie musiał przyjąć tysiące gości, którzy zapragną złożyć mu wizytę.