Brambrüesch
Kolejką w górę, na hulajnodze w dół
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Wsiadamy do kolejki na samym skraju starówki w Chur, stolicy szwajcarskiej Gryzonii (Graubünden). Do stacji jest tylko kilka minut pieszo od staromiejskiej bramy.
Wagonik szybko i stromo wiezie nas w górę, z okien roztacza się panorama miasta i otaczających je pasm górskich. Widać katedrę, zamek, skrajem starego miasta płynie Ren.
Kolejki, gondolki, wyciągi
Szybko osiągamy stację przesiadkową Kanzeli na wysokości 1170 metrów. Pokonaliśmy strome zbocze alpejskiej doliny: tu, wyżej spadek stoku jest łagodniejszy, rozpoczynają się przedzielone paskami lasu hale z porozrzucanymi to tu to tam pasterskimi szałasami i domkami letniskowymi. Zamieniamy nowoczesny wagonik na kilkuosobowe, starożytne już dość gondolki. Dojeżdżamy na Brambrüesch – 1584 m n. p. m. To rozległe plateau – taras pod alpejskim grzbietem. Jest tu stacja wyciągów narciarskich, które obsługują stoki schodzące z Dreibündenstein, najbliższego szczytu o wysokości 2200 metrów. W sumie jest tu około 20 km tras. Ale jest początek października więc oglądamy tylko nieczynne wyciągi.
Wielkie piknikowisko
Na rozległym wypłaszczeniu pasą się krowy, owce. Jest tu hotel, jakieś pensjonaty, chyba prywatne dacze, restauracja, która prowadzi osiadły w Szwajcarii Austriak. Kuchnia regionalna, skusiłam się na pizokel (kluski podobne do naszych kopytek) z kawałkiem mięsa w sosie borowikowym… Duży plac piknikowy zagospodarowała szkolna klasa. Brambrüesch jest popularnym celem szkolnych wycieczek, a ponoć raz w roku na wielki piknik zbierają się tu wszystkie dzieci z całej gryzońskiej stolicy. Taka lokalna tradycja.
Bikeboard, czyli hulajnoga
Idziemy do Alpen Bike Parku, tu wypożyczymy trójkołowe hulajnogi zwane tu bikeboardami. Pięciokilometrowy zjazd do położonej czterysta metrów niżej stacji przesiadkowej kolejki Kanzeli. Do samego miasta zjazdu nie ma, za stromo, serpentynami pnie się tylko droga dla samochodów. Nasza trasa prowadzi po części asfaltowa, po części ziemna drogą przeznaczoną dla rowerów, właśnie bikeboardów oraz pieszych wędrowców. Szybki zjazd piękne widoki: niebieskie niebo, białe już góry, zielona jeszcze trawa. Nie wiadomo, cieszyć się pędem, czy fotografować… Krowy się pasą, czerwona gondolka wiezie kolarzy do góry – poznajemy to po zaczepionych na zewnątrz rowerach. Inna ekipę – freestylową – spotykamy gdzieś po drodze. Skaczą na rampach. W 2009 roku na trasach Brambrüesch rozegrano mistrzostwa Szwajcarii w kolarstwie górskim.
Dodaj komentarz