Garmisch-Partenkirchen
Na Zugspitze, czyli na dach Niemiec

Autorka: Anna Ochremiak
Wycieczkę rozpoczęliśmy na Zugspitzbahnhof w Garmisch-Partenkirchen. Niespiesznie, malowniczą doliną z widokami na góry dojechaliśmy do stacji nad Eibsee. Naszym celem jest najwyższy szczyt Niemiec – Zugspitze.
fot: A.A. Ochremiak
Garmisch-Partenkirchen. Na Zugspitze, czyli na dach Niemiec
Aby naprawdę stanąć w najwyższym miejscu Niemiec, trzeba trochę wysiłku – to kilkunastominutowa wspinaczka po stromych skałach, metalowych klamrach i drabinie, zabezpieczona łańcuchami.
  • Garmisch-Partenkirchen. Na Zugspitze, czyli na dach Niemiec
  • Garmisch-Partenkirchen. Na Zugspitze, czyli na dach Niemiec
  • Garmisch-Partenkirchen. Na Zugspitze, czyli na dach Niemiec
  • Garmisch-Partenkirchen. Na Zugspitze, czyli na dach Niemiec
  • Garmisch-Partenkirchen. Na Zugspitze, czyli na dach Niemiec
  • Garmisch-Partenkirchen. Na Zugspitze, czyli na dach Niemiec
  • Garmisch-Partenkirchen. Na Zugspitze, czyli na dach Niemiec
  • Garmisch-Partenkirchen. Na Zugspitze, czyli na dach Niemiec
  • Garmisch-Partenkirchen. Na Zugspitze, czyli na dach Niemiec
  • Garmisch-Partenkirchen. Na Zugspitze, czyli na dach Niemiec
  • Garmisch-Partenkirchen. Na Zugspitze, czyli na dach Niemiec
  • Garmisch-Partenkirchen. Na Zugspitze, czyli na dach Niemiec
  • Garmisch-Partenkirchen. Na Zugspitze, czyli na dach Niemiec
  • Garmisch-Partenkirchen. Na Zugspitze, czyli na dach Niemiec
  • Garmisch-Partenkirchen. Na Zugspitze, czyli na dach Niemiec
  • Garmisch-Partenkirchen. Na Zugspitze, czyli na dach Niemiec
  • Garmisch-Partenkirchen. Na Zugspitze, czyli na dach Niemiec
  • Garmisch-Partenkirchen. Na Zugspitze, czyli na dach Niemiec
  • Garmisch-Partenkirchen. Na Zugspitze, czyli na dach Niemiec
Uwaga! Materiał został zamieszczony w naszym portalu już ponad rok temu.
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!

Zugspitze, najwyższy szczyt Niemiec, jeden z punktów Korony Europy. Wznosi się ponad znanym z Turnieju Czterech Skoczni Garmisch-Partenkirchen. Jak na Alpy – góra to nienajwyższa, ma ledwie 2962 m n.p.m.

Ale w Niemczech – naj. Warto więc stanąć na niej, zwłaszcza że szczyt to wybitny, malowniczy, widokowy. I można zobaczyć cofający się bardzo, ale zawsze – lodowiec.

Najfajniej byłoby wejść na nogach. Ale to wycieczka długa, zajmuje zazwyczaj 8-10 godzin i ma ferratowe odcinki po drodze. Potrzebny więc czas, sprzęt, pewne umiejętności. I sporo fizycznego wysiłku. Choć na pewno warto.

Na szczęście są kolejki

My zawierzyliśmy naszą podróż Zugspitzbahn – nowoczesnej kolei z prawie wiekową historią. Wycieczkę rozpoczęliśmy na Zugspitzbahnhof w Garmisch-Partenkirchen. Niespiesznie, malowniczą doliną z widokami na góry dojechaliśmy do stacji nad Eibsee. Można by jechać dalej, przez wydrążony w skałach Zugspitztunnel, aż na płaskowyż znajdujący się na wysokości 2600 m n.p.m i dalej Gletscherbahn na szczyt…

Ale postanowiliśmy inaczej. Na stacji  Eibsee, na wysokości 1000 m n.p.m. przesiedliśmy się do nowoczesnej, otwartej zaledwie w 2017 r. kolei linowej prowadzącej niemal z brzegu jeziora na szczyt (Eibsee-Seilbahn). Jej trasa mierzy blisko 4,5 km, co pokonuje w ok. 7 minut. Ogromne gondole mieszczą nawet 120 pasażerów. Gdy otwierano kolej biła trzy rekordy świata: miała największą różnicę wysokości na jednym odcinku (1945 m), najdłuższą wolną rozpiętość (3213 m) oraz najwyższy stalowy filar o wysokości 127 m. Czy je zachowała do tej pory? Nie wiem.

Z kolejki jest atrakcyjny widok na jezioro, bawarskie przedgórze i miasteczko Garmisch-Partenkirchen. A przede wszystkim na ciemną i stromą północną ścianę góry. To ponoć od schodzących nią  częstych lawin (Lawinenzüge) pochodzi nazwa masywu.

Na szczycie spory młyn

Pobyt na dachu Niemiec jest atrakcją samą w sobie, znajduje więc licznych amatorów. Jest gwarno i tłoczno. Na razie idziemy na platformę widokową, smakujemy panoramy. Widać stąd całe morze gór, podobno w czterech krajach. Nie sposób ponazywać wszystkie. Potem – na szczyt szczytów, bo kolejka nie dociera do słownie najwyższego punktu. Aby naprawdę stanąć w najwyższym miejscu Niemiec, trzeba trochę wysiłku – to kilkunastominutowa wspinaczka po stromych skałach, metalowych klamrach i drabinie, zabezpieczona łańcuchami. Pewnie nie dla wszystkich, ale nagrodą jest fotka pod złotym krzyżem.

Wreszcie – czas opuścić gospodarzy. Zugspitze jest górą graniczną, Niemcy dzielą ją z Austrią, Bawaria z Tyrolem. Po austriackiej stronie także mamy platformę widokową i stację kolejki (z miasteczka Ehrwald). Dla Austriaków jednak to tylko jeden w wielu, wcale nie najwybitniejszych alpejskich szczytów, co innego dla Niemców.

Na lodowiec

Wieczne śniegi utrzymują się nadal w kotle poniżej szczytu. Lodowiec cofa się i znika pomału, ale ciągle jest. Zugspitzplatte to chyba jedyne miejsce w Niemczech, gdzie niemal każdy – nie trzeba tu ani kondycji ani umiejętności, może poczuć lodowiec z bliska. Prowadzi nań przystępna ścieżka dydaktyczna (GletschErlebnisWeg), a na ambitniejszą wyprawę można się wybrać z przewodnikiem.

Czytaj dalej - strony: 1 2

Poczytaj więcej o okolicy:

Komentarze: 3

    mario, 25 września 2022 @ 19:25

    Kiedyś kolejka w tunelu dojeżdżała znacznie wyżej. Potem ją przebudowano i wyprowadzono na plateau.Teraz dawne budynki (oprócz dawnej stacji mieści się tam chyba obserwatorium meteorologiczne) wyglądają jakby zawieszone gdzieś na skalnej ścianie.

    marac, 1 października 2022 @ 09:47

    Ja też wjechałam kolejką. Ale bardzo, bardzo zazdrościłam tym, którzy weszli na piechotę. To ponoć ma jakieś ferratowe trudności, ale nie specjalne. Taka fota. Fajnie wyglądali. Ale szli chyba z przewodnikiem.

    blach+, 29 października 2022 @ 17:03

    A ja sobie wjechałem od austriackiej strony. Na dole – bez zadęcia. Na górze – niezły tłumek.

Dodaj komentarz
(Dozwolone typy plików: jpg, gif, png, maksymalny waga pliku: 4MB.)
(wymagany, niepublikowany)
Wszystkie materiały zamieszczone na naszym portalu chronione są prawem autorskim. Możesz skopiować je na własny użytek.
Jeśli chcesz rozpowszechniać je dla zysku bez zgody redakcji i autora – szukaj adwokata!