Sianki
Zaduma nad Grobem Hrabiny

A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Pół wieku temu
Nie chodził tu nikt. Nie było dróg, nie było domów, nie było ludzi. Nikt, poza nielicznymi osadnikami, nie miał prawa w ogóle przebywać w dwudziestokilometrowym pasie strefy granicznej. Tak było od 1946 roku, kiedy to wojsko wyprowadziło za San wszystkich mieszkańców lewobrzeżnych Sianek, Beniowej, Bukowca… A wsie spalono. Bieszczady otwarto dla przyjezdnych w 1954 roku. Latem Władysław Krygowski i Edward Moskała wytyczyli w Bieszczadach główny szlak beskidzki od Komańczy po Halicz. Stąd widać było zarastające krzakami pola w dolinie Sanu. Kusiło, by pójść dalej.
A jeszcze wcześniej
Przyjeżdżało się tu koleją. Na stacji Sianki zatrzymywał się pociąg relacji Lwów-Użhorod. Tak w szczerym polu? Nie. Przed wojną na stałe mieszkało tu 1500 osób, w Beniowej ponad 600, w Bukowcu ? 500. Najważniejsze były Sianki. Były tu dwie cerkwie, i kościół i żydowski dom modlitwy. Były sklepy i kilka restauracji. Na przyjeżdżających koleją gości czekało sześć pensjonatów, dziesięć domów letniskowych i trzy schroniska. Był dancing, teatr amatorski, biblioteka. Były boiska, korty tenisowe, nawet skocznia narciarska. To stąd chodziło się (zimą z nartami) na Halicz i Tarnicę, najwyższe szczyty w tej części Bieszczad.
W Siankach był też dwór. Właścicielami tutejszego majątku aż do drugiej wojny byli Stroińscy, potomkowie naszej hrabiny. A jej grób pozostał najokazalszym śladem niedawnej przecież przeszłości.
Warto wiedzieć
Ścieżki przyrodniczo-historyczne w Bieszczadach poprowadzone są najczęściej wzdłuż szlaków turystycznych lub w ich pobliżu. Przystanki w terenie oznaczone są tabliczkami na drewnianych słupkach – z kolejnymi numerami i symbolem ścieżki. Istotne informacje zawarte są w przewodniczkach ilustrowanych rysunkami i kolorowymi zdjęciami.
Ścieżkę dydaktyczno-historyczną W dolinie górnego Sanu poprowadzono nieco inaczej: w miejscach po dawnych miejscowościach są tablice przedstawiające rysunki nieistniejących cerkwi. A w przewodniku znajdziemy więcej informacji o historii i przyrodzie tego skrawka Bieszczadów. Przewodniki można kupić w punktach kasowych (przy wejściu na szlaki turystyczne) lub w Ośrodku Informacyjno-Edukacyjnym BPN w Lutowiskach.
Super ale trzeba dodać kiedy ostatecznie ustalono granicę na Sanie w tym miejscu, oraz niestety o działalności UPA i akcji Wisła. Straszne miejsca, idąc tamtędy przez ruiny wiosek i zdziczałe sady /nieliczne skarlałe drzewa owocowe/ ma sie wrażenie że ktoś na nas patrzy i obserwuje, duchy przeszłosci. Cisza i szum Sanu i drzew jeszcze poteguje poczucie grozy ale i piękna. W latach 70 – tych dortacie do grobu Hrabiny to było COS przez duże c wśród braci turystycznej. R
Jedna rzecz mnie zastanawia,dlaczego smierć hrabiny datowana jest na 186?,skoro na zdjęciach starszych płyty nagrobkowej jest dość wyraźnie :189? I tu prawie jestem pewna ze chodz o 1891,lecz moze to byc rowniez 1897. na jednym zdjęciu ,zaraz sproboje go dołączyć wyczytałam :”sierpień 1818+27kwiecien 1891″
Ja z kolei wyczytałem w jakiś starym przewodniku bodajże, że hrabina umarła młodo mając 40 lat, zaś jej mąż codzienne przez blisko 26 lat wędrował do jej grobu..aż do swojej śmierci. Ich grób był nazywany symbolem wierności i pamięci o najbliższej osobie aż po grób… swój grób. Wyprawa młodych i narzeczonych do tego grobu daje podobno gwarancję wzajemnej miłości. Więc na pewno warto umieścić i to miejsce jako obowiązkowy punkt programu.
już mamy wyremontowane nagrobki – wiemy, że Franciszek zmarł przed swoją małżonką Klarą – w 1853 roku (mając 57 lat), natomiast hrabina Klara umarła piętnaście lat później, w 1869 roku, w wieku 50 lat.
Według skorowidzu z 1855 roku (https://www.pbc.rzeszow.pl/dlibra/publication/2638/edition/2517/content?ref=desc) właścicielem Sianek jest Franciszek Stroiński. Jak to możliwe, że jest właścicielem skoro wtedy już nie żył?