Puszczamy się w dół. Trasa saneczkowa prowadzi do Jańskich Łaźni po drodze Dzwonkowej (Zvonková cesta), po której zjeżdżano na saniach rogatych przed ponad stu laty, na długo przed tym, gdy pojawili się tu narciarze.
Nowością jest otwarta właśnie w bieżącym sezonie sześcioosobowa ławka Hofmanky Express. Kanapa jest ogrzewana, ma osłonę przeciwwiatrową i jest najszybszą tego typu kolejką w Czechach.
Z Jańskich Łaźni, ponad którymi znajduje się stacja narciarska Černá hora do Peczu pod Śnieżką można przedostać się bardzo szybko na nartach, podjeżdżając tu i tam ratrakiem. Podwózka jest bezpłatna dla posiadaczy karnetów narciarskich.
Trasy są przyjemne, ładnie utrzymane. Przyjemność zjazdów psuła tylko beznadziejna mgła, utrzymująca się przez cały tydzień (a może i dłużej). Ale trudno winić o pogodę ośrodek narciarski.
Uważam, że to jeden z ciekawszych ośrodków narciarskich w Polsce, a widok na Tatry z okolic górnej stacji kolejki gondolowej każe zatrzymać się na chwilę za każdym wjazdem i za każdym wjazdem zachwyca na nowo.