Będą tu rosły żywe palmy, z których najwyższa będzie miała wysokość10 m. Tropikalny Raj ma się przyczynić do podniesienia atrakcyjności aquaparku Tatralandia, głównie poprzez uzyskanie większej niezależności od kaprysów pogody.
We współczesnym Jarosławcu jest kilka większych domów wczasowych, trochę mniejszych. W sumie kilka ulic z główną, pełniącą rolę „centrum” wzdłuż morza, ale trochę od niego odsuniętą na wysokim klifie. Ze sklepami i lokalami gastronomicznymi.
Geotermalne wody o temperaturze 50 stopni wydobywane są z głębokości 1300 metrów. Są schładzane są do temperatury 36-38 st. C. Ale to wystarczająco dużo, by mroźną zimą, moczyć się w basenach na wolnym powietrzu.
Stok ma jedną wadę: jest jeden. Ale zalet ma ma kilka: po pierwsze – ciągle działa. Po drugie, trasa jest dość urozmaicona. Po trzecie – obstawiony jest knajpkami, jak chyba żaden inny w tym kraju. Wreszcie – roztacza się z niego niezwykły widok na całe Tatry.
Na Starym Mieście jest sporo uroczych zakątków, zaułków, starych pałaców i domów, parę kościołów. Zaś z placu Piazza del Popolo roztacza się przepiękny widok na zatokę i kąpielisko.
Przed kilkoma laty powstał tu, na terenie dawnej fabryki tekstyliów wielki rodzinny kompleks rozrywkowy Centrum Babylon. Znajdziemy mnóstwo atrakcji, między innymi największy w Europie labirynt luster.
W jedenastu termalnych basenach (w tym w ośmiu całorocznych) możemy się pławić w leczniczej wodzie mineralnej o temperaturze od 26 do 38 st. C. Z widokiem na Tatry i Niżne Tatry. Wyobrażam sobie, że można tu spędzić cały dzień.
Dinozatorland to przede wszystkim duży – właściciele zapewniają, że największy w Polsce – zlokalizowany w lesie ze starymi drzewami, park dinozaurów, w którym można obejrzeć ponad 90 gatunków różnych zwierząt prehistorycznych wykonanych podobno w skali 1:1.
Na polanie, wśród drzew biją źródła mineralne. Baseniki tu naturalne i malutkie, widoczne „bąbelki” wydobywają się z ziemi. Nie ma tu bufetów, kafejek, leżaków. Przed wejściem do term jest napis „kąpiel na własną odpowiedzialność”
Wioska niewielka, kilka-kilkanaście piwnic przy jednej ulicy. Wino przednie, piwniczki ciekawe, w jednej zobaczyliśmy gigantyczne drewniane beki, w innej leżakujące w skalnych wnękach omszałe butelki. Ceny niższe niż w Egerze...