Coolcation, modny ostatnio termin oznaczający wakacyjną ucieczkę od upałów, na szwedzkiej riwierze ma jeszcze inne znaczenie. Nie ma tu, charakterystycznych dla polskich plaż parawanów, głośnej muzyki, namiotów z piwem i całego tego męczącego anturażu.
Do trzeciego co do wielkości miasta w Szwecji docieram promem i własnym autem i poznaję je z siodełka rowerowego oraz łódki. Ten drugi sposób uważam za obowiązkowy.
