Mimo bezśnieżnego początku zimy Tatrzańska Łomnica wystartowała w połowie grudnia: czynny był stok od Štartu w dół. Potem kolejno otwierano coraz to nowe trasy, ale śniegu (zwłaszcza sztucznego) przybywa z każdym dniem.
Pobyt na szczycie trwa 50 minut. Czasu wystarczy, by nasycić oczy widokami, urządzić sesję zdjęciową – szczególnym powodzeniem cieszy się kładka zawieszona nad kilkusetmetrową przepaścią.
Od węzła szlaków przy Łomnickim Stawie wchodzim na szlak niebieski. Po lewej zostawiamy budynki obserwatorium astronomicznego. Jest to placówka Słowackiej Akademii Nauk, kiedyś najpoważniejsza tego typu w Europie.
Roboty przy budowie kolejki na Łomnicę naruszyły stabilność dna i przyczyniły się do ucieczki wody. Po 1958 roku próbowano je uszczelnić. Nic to jednak nie dało. Są lata, kiedy w jeziorze nie ma w ogóle wody i wtedy widok jest przerażający.
Łomnica jest drugim co do wysokości szczytem tatrzańskim. To góra, która hipnotyzuje i przyciąga. Majestatycznie wznosi się nad Łomnickim Stawem. Nie prowadzi na nią szlak turystyczny, można jedynie wyjechać kolejką.
Kolejki ułatwiają dostęp do wyższych partii Tatr. Pierwszą była kolejka linowa (visutá lanovka). Jej dolna stacja znajdowała się na wzniesieniu ponad miastem obok Grand-Hotelu „Praha”. Budowę kolejki rozpoczęto w 1935 r.
Start to pośrednia stacja kolejki gondolowej z Tatrzańskiej Łomnicy do Łomnickiego Stawu. Można tu dojść drogą, ale można też skrócić trasę ścieżką turystyczną. Przed wichurą w 2004 r. były tu piękne lasy...