Ośrodek rozrósł się ale wciąż wykorzystano tylko południowe stoki. Jazda po południu, po nasłonecznionych trasach to wyjątkowa przyjemność, dopóki jednak śnieg jest zmrożony. Późną wiosną może to być mankament.
Wiedziałam, że właśnie tego dnia na jakuszyckich trasach odbywa się ta największa biegowa impreza narciarska w naszym kraju, kibicowałam jej nawet na starcie. Ale że przypadkiem znajdę się na trasie? Cóż było robić...
Na całej trasie jest założony ślad dla narciarzy, ale trzeba wiedzieć, że jest to ślad pojedynczy, do stylu klasycznego, zakładany przez skutery śnieżne. Na ratrakowane drogi można liczyć dopiero, gdy wkroczymy na jakuszyckie trasy.
Kierunek podpowiada mi drogowskaz: Schronisko Orle 5 km. W tę i z powrotem to 10, jeśli wystarczy sił, może gdzieś zboczę? Idę. Mijają mnie sprawniejsi ode mnie biegacze – sportowcy. Ja jestem biegaczem – wędrowcem.
Pociąg zacznie się wspinać przez las, by – gdy miniemy Szklarską Porębę Górną – mozolnie drapać się serpentynami, ponad urwiskami, przez kamienne poniemieckie mostki i przepusty, aż do najwyżej położonej w Polsce stacji kolejowej – Szklarska Poręba-Jakuszyce.
Kolej przecinająca na tym odcinku Beskid Wyspowy jest niezwykle atrakcyjna krajobrazowo. Szczególnie podjazd właśnie pod stację Kasina Wielka, bo pociąg na odcinku 9 km pokonuje ok. 200 m różnicy poziomów.
Stolicę narciarstwa biegowego uczynił z Jakuszyc odbywający się tu co roku Bieg Piastów, największa masowa narciarska impreza w Polsce. W 1976 roku na trasy wyruszyło nieco ponad 500 uczestników, teraz są ich tysiące.