Spacer najlepiej zacząć od przystanku autobusowego. Przed wejściem na deptak znajduje się nowa altana i tablice informacyjne, oraz węzeł szlaków. Pośród lip stoi pamiątkowy obelisk na miejscu pierwszego kościoła św. Iwona.
Tyle. Po przyjeździe, jak się spodziewałem-obawiałem, ogarnęło mnie uczucie wszechogarniającej nudy. Nie ma gór, nie ma gdzie chodzić, nie ma którędy – wychodzi stad tylko szosa bez poboczy i tyle...
W 1880 roku, w pięknym i starannie utrzymanym Parku Zdrojowym zbudowano tak zwany wówczas „kursal”. To drewniany pawilon w stylu szwajcarskim, z krytą galerią spacerową, z pijalnią wód mineralnych oraz własnym źródłem solankowym.
Ponieważ nasze drzewa źle znoszą zasolony teren, więc posadzono tu drzewa i krzewy z innych stref klimatycznych. Znad Morza Czarnego sprowadzono tamaryszek i oliwnik wąskolistny.
W pomieszczeniach po kasynie funkcjonuje kawiarnia „Zdrojowa” zapewniająca kuracjuszom zabawę przy muzyce. W okresie międzywojennym było to miejsce spotkań elit i kuracjuszy.
Okazją do poznania tych rzadkich grzybów i ich kulinarnych zastosowań, może być „Święto Rydza”, które od kilku lat ma miejsce w Beskidzie Niskim, w Wysowej.
Park Zdrojowy podzielono na pięć części – ogrodów tematycznych. Dosyć niezwykłych w pomyśle i realizacji. Są to bowiem ogrody o nazwach: Dotykowy, Dźwięku, Smakowy, Wzrokowy i Zapachowy.
„Czarna Aleja” to najdłuższa ścieżka w parku. Tu też często stoją górale i proponują przejażdżkę kucykami lub saniami czy bryczkami. W kompleksie jest też ścieżka zdrowia. Na obrzeżach parku znajdują się sanatoria.