Flanowanie po poczdamskim starym mieście sprawia przyjemność, bez wątpienia. Wałęsada prowadzi niechybnie do zespołu holenderskich domów oraz pozostałości po osiedlu hugenotów, francuskich mieszkańców Poczdamu...
To, co teraz widzimy na Starym Rynku jest efektem podjętej w 1990 r. decyzji o odbudowie historycznego serca Poczdamu, które zniszczyły alianckie bomby. Potem proces zniszczenia dopełniły władze NRD rozbierając szkielety dawnych budynków.
Książę Henryk Pruski rozbudował pałac aż do kształtu, jaki mamy dziś. W rękach rodziny królewskiej rezydencja pozostawała aż do zakończenia II wojny światowej i nie została zniszczona w jej trakcie.
To Fryderyk Wielki, król Prus i twórca potęgi tego panstwa, nakazał masową uprawę kartofli wydając 15 dekretów o ziemniakach (Kartoffelbefehl), z których pierwszy ukazał się w 1746 r. na Pomorzu, w czasie klęski głodu.
Jednokondygnacyjny pałacyk był pomysłem króla, pomysłem, który zdał egzamin krajobrazowy, wręcz malarski. Swoją lekkością nie przytłacza spadających tarasów, dopełnia je. Wyważone proporcje i elegancka prostota robią wrażenie.
Już król Fryderyk Wilhelm I zwany „królem – sierżantem” miał tutaj swoje ogrody i szklarnie, to jednak dzieło stworzenia Sanssouci zaczęło się w 1744 roku, gdy na południowym stoku wzniesienia Bornstedt urządzone zostały ogrody tarasowe.