Mur otaczający kościół zdobią rzeźby przedstawiające osoby związane z księżną Salomeą i Grodziskiem. To trzy królewskie małżeństwa żyjące w XIII wieku i będące wzorem do naśladowania.
Jedynie wśród mieszkańców Grodziska i Skały przetrwała pamięć o księżnej Salomei. Pozostały też resztki fosy i wałów ze średniowiecznego założenia obronnego. Do dawnej tradycji klasztoru wrócono w XVII wieku, w związku z procesem beatyfikacyjnym.
Przed wejściem na salony jest recepcja, gdzie zakłada się muzealne kapcie. Zwiedzający otrzymują też mini-przewodnik po muzeum z bardzo dokładnym opisem ekspozycji.
Z dziedzińca widać charakterystyczną skałę – Maczugę Herkulesa. Zdawałoby się, że strzeże ona tej budowli. Zamek jest pięknie położony na wysokiej skale, z trzech stron otoczonej przepaściami.
Właścicielem zamku jest Muzeum Wawelskie. Ponieważ nie zachowało się nic z poprzedniego wyposażenia, komnaty umeblowano zbiorami wawelskimi. Ekspozycja nie ma jednak nic wspólnego z historią zamku.
Zamek, którego ruiny oglądamy dziś, zbudował Kazimierz Wielki. Król nazwał go „Ociec u Skały”, upamiętniając tułaczkę Władysława Łokietka. Nazwa miejsca przetrwała do dziś jako Ojców.
Już widać duża polanę a przy niej ogromne skały. To Brama Krakowska. Nazwa jej wywodzi się od szlaku handlowego, który miał tędy przechodzić do Krakowa. Z polany jest fantastyczny widok na grupy skalne po drugiej stronie potoku.
W czasie powstania styczniowego, w 1863 roku, ówczesny naczelnik powstańczy województwa krakowskiego Apolinary Kurowski założył w Ojcowie obóz wojskowy. Miał on stanowić zalążek przyszłej armii polskiej.
Ojców jako uzdrowisko zaczął się rozwijać w połowie XIX wieku, gdy granice zaborów utrudniały dostęp do kurortów w Karpatach. I niemal przez sto lat pełniła tę funkcję . Po II wojnie światowej zaniechano kuracji. I tak już zostało.
Przy wznoszeniu zamku nie trzymano się żadnego porządku geometrycznego, ponieważ budowniczowie musieli wykorzystać miejsce na skałach i wśród skał, tak aby stał się warownią nie do zdobycia.