Przy bulwarach i wąskich uliczkach w obrębie rzymsko-bizantyjskich murów przetrwały ruiny rzymskich budowli, bizantyjskie kościoły, tureckie domy i gmachy publiczne. Zaczęto dbać o te zabytki, odkopywać to, co pod ziemią i... solidnie je opisywać.
Miłośnicy historii znajdą tu coś ciekawego – partyzanckie bunkry pod Krčahovem. W ostatnich latach wyremontowano je i postawiono na trasie tablice edukacyjne. W Lučkach znajduje się pomnik bohaterów SNP.
Muzealna ekspozycja broni nie była może zbyt ciekawa, bo składała się głównie z kopii, ale warto było ze szczytu wieży spojrzeć na panoramę miasta i dolinę rzeki Łydyni. Warto było, bo teraz wstępu do zamku nie ma. Trwa „rewitalizacja”. Co to oznacza? Nie wiadomo.
Ponad starą bramą znajduje się naścienne malowidło z herbem Gruyère –żurawiem (po francusku grue), od którego prawdopodobnie wywodzi się nazwa miasteczka. Żuraw jest tu wszędzie. Warto się z nim zaznajomić i umieścić Gruyère w planie turystycznych wrażeń.
Ponad dachy wystają wieże kościołów. Wśród nich wyróżniają się kopuły egejskiej katedry, ogromny dach tutejszego kolegium? Tuż pod murami zamku, wprost z ulicy wyrasta smukły minaret. Obok niego nie ma jednak meczetu. Dlaczego?
Pod koniec wakacji warto odwiedzić zamek Helfštýn na Morawach Środkowych. Odbywa się tu bowiem tradycyjna impreza Hefaiston – spotkanie kowali artystycznych z całego świata, organizowana przez Muzeum Komenskiego w Přerovie.
W tym drugim co do wielkości mieście Włoch, każdy znajdzie coś dla siebie. Od spragnionych sportowych wrażeń fanatyków piłki nożnej, przez elegantki zostawiające pokaźne sumy pieniędzy w modnych butikach, po koneserów sztuki a w szczególności opery.
Trasa będzie długa, bo na liczniku pojawi się ok. 70 kilometrów. Wytrawniejsi cykliści pokonają ją jednak bez kłopotu, początkujący mogą podzielić dystans na kilka odcinków.
Historia mówi, że zamek zaczęto stawiać po najeździe tatarskim z 1241 roku, tym samym, który spustoszył znaczne połacie południowych prowincji polskich.
– Kończ kawę – powiedział Massimo – pojedziemy do Montecarlo. – To dość daleko, a poza tym jeśli chodzi o hazard, to... – Dałeś się nabrać jak wszyscy – zaśmiał się nasz włoski cicerone – w Italii jest szesnaście miejscowości o tej nazwie. Ta, o której mówię, jest od Lukki o rzut kamieniem.