Anna Kłossowska Artykułów: 4
Podróżuję od zawsze, a ściślej od trzeciego miesiąca życia, kiedy to wraz z Mamą na pokładzie samolotu rodzimych linii czyli LOT odbyłam pierwszy z wielu rejsów na trasie Warszawa ? Poznań. Dla zdrowotności.
Dosłownie, gdyż urodziłam się ze szczególnie skomplikowanym zwichnięciem stawu biodrowego, zaś najlepszy specjalista przyjmował w historycznej stolicy Wielkopolski. W PRL odwiedziłam demoludy, a potem Włochy, Hiszpanię i Grecję. Tę ostatnią, z odważną moją rodzicielką, która w trzy miesiące po otrzymaniu prawa jazdy wsiadła do malucha czyli Fiata 126 p i przemierzyła pół Europy ze mną, namiotem składanym, butlą. gazowa i 6 jajkami na ?pokładzie?. Następnie ruszyłam na podbój dalszych krajów i lądów. A w tzw. międzyczasie zostałam dziennikarzem. Jak Dziadek, ojciec Mamy. Mój dziadek był adwokatem, przewodnikiem, literatem, tłumaczem i dziennikarzem. Jak przystało na porządną wnuczkę ? prawie poszłam w jego ślady. Prawie, bo sekrety Temidy kiedyś mniej mnie frapowały, a prawo nomen omen rzymskie przyprawiało o dreszcz na samo wspomnienie. Tak, jak ongiś dziadek dla koncernu IKC, ja pracowałam dla najlepszych mediów w kraju, debiutując korespondencjami z… Włoch w „Życiu Warszawy”. Po tzw. drodze były m.in.:, ?Traveler? i ?National Geographic, ?Poznaj świat?, LOT-owski ?Kaleidoscope?, co najmniej dwa wcielenia „Życia”, „Newsweek”, „Prawo i Gospodarka”: Obecnie ściśle współpracuję z Turystyką „Rzeczpospolitej” on-line, jako tłumacz i dziennikarz z włoskimi mediami, a wcześniej z Włoską Agencją Prasową ANSA i dziennikiem „La Repubblica” ? przy pielgrzymkach Ojca Świętego Jana Pawła II do Polski. W sumie relacjonowałam 10 Podróży Apostolskich naszego papieża, w tym historyczną na Kubę, do Ziemi Świętej, Indii i na Ukrainę. Śladem dziadka podążyłam też pilotując grupy ? naturalnie przede wszystkim do Włoch, jak również pisząc książki-przewodniki. W serii National Geographic opublikowałam ?Wakacje za pół ceny?, ?Europa za pół ceny? oraz ?Włochy jakich nie znacie?, pod pseudonimem Annalisa Fiore powieść z Italią w tle ?Romans po włosku?. Zachęcam też do odwiedzenia mojego bloga ItaliAnna w drodze.
fot. Grzegorz Micuła
W drugim tygodniu października ma miejsce w tym sycylijskim miasteczku Sagra del Ficodindia – prawdziwa fiesta opuncji jadalnej. To pyszny, bardzo słodki owoc pełen drobniutkich pesteczek, do którego dostępu broni gruba skórka ...
W centrum miasteczka, przed kościołem Santuario Matrice Maria SS. Catena, odbywają się latem pełne ekologicznych produktów lokalnych wydarzenia: „Jarmark bio na kilometrze zerowym” i „Sztuka i Smaki Sycylii”.
Wybieramy się na wzgórza, gdzie bardzo szybko urywa się asfalt i zastępuje go bity, piaszczysty trakt. – Tędy szły legiony rzymskie i wojska ich adwersarza. Simona hamuje przed jedną z serii tablic, które stanowią lokalną atrakcję turystyczną – Szlak Hannibala.
W środku, na ścianach uwagę przykuwają dziesiątki jeśli nie setki obrazów i obrazków różnej wielkości. To wota dla Maryi w podzięce za uratowanie z morskich odmętów. Każdy obrazek opowiada osobną historię cudu...