Przed schroniskiem jest spory węzeł szlaków. Trzeba uważać przy wyborze szlaku zejściowego. Są tu dwa szlaki zielone i oba prowadzą do Żabnicy-Skałki. Nie wiem, którędy prowadzi ten drugi...
Karol Wojtyła nie tylko wędrował beskidzkimi szlakami, podziwiał piękno gór i spotykał się z mieszkańcami. Brał plecak i ruszał na pobliskie szczyty. Wiele opowieści krąży o jego postaci, bo był człowiekiem z poczuciem humoru.
Schronisko powstało z inicjatywy niemieckiego towarzystwa Beskidenverein. W tym samym okresie na Rysiance było schronisko budowane przez Polaków. Przed II wojną światową trwała „wojna” o turystów między tymi schroniskami.
Hala Boracza to trawiaste tereny w rejonie przełęczy. Dawniej były tu pola, uprawiano głównie ziemniaki i owies. Po rezygnacji z upraw, pola zarosły trawami. Hala Boracza została objęta programem „wypasu owiec”.
Już jesteśmy na Magurce Wilkowickiej – 909 m n .p. m. To czwarty co do wysokości szczyt Beskidu Małego. Na szczycie stoi wieża radiowo-telewizyjna. Jest też schronisko. Z polany rozciąga się dookolna panorama.
Jako jedno z nielicznych schronisk w Beskidach Zachodnich ocalało nienaruszone i z całym wyposażeniem. Zaraz po wojnie przeszło w ręce PTT Bielsko-Biała i we wrześniu 1946 roku zostało oddane turystom.
Skały, ostańce, jaskinie, jeziorka ukrywają się wśród lasów liściastych i borów sosnowych. Utworzono tu dwa rezerwaty przyrody. Wejście jest dosyć dzikie. I w tym również tkwi urok tego miejsca. Jest pięknie.
Niepodważalne piękno tego kościoła tkwi w fakturze kamiennych ścian i pokryciu dachu gontem. Kontrastująca pomarańczowa cegła i wypełnienia głazami zwietrzałego wapienia łamią biel ścian.
Aha, bym zapomniał – po drodze tłumaczymy dzieciom, co to jest "wododział" – wszystkie rzeczki i strumyki po naszej prawej stronie wpadają do Wisły, natomiast te z lewej – do Olzy i z nią do Dunaju. Ambitniejsi – tłumaczą o Zaolziu...
Widoki stąd są niepowtarzalne. Pasmo Babiogórskie, cudowne Tatry, Mała Fatra... Pięknie widać Beskid Śląski z Baranią Górą, Skrzycznem oraz wzniesienia Beskidu Małego. Radość dla mnie bo na tych wszystkich szczytach już byłam a Pilsko… jakby zostało na deser.