Przede wszystkim zabrano się za remont najpopularniejszego szlaku w regionie – Janosikowych Dziur. To trzy połączone ze sobą szlaki wiodące skalnymi, wąskim wąwozami, wzdłuż potoków i wodospadów.
Nie można lekceważyć tutejszych wierzchołków. Trasy na nie to nie spacerek, ale na ogół kilka godzin wycieczki. Idąc na Wielki Rozszutec warto pamiętać, że mamy do pokonania 985 metrów przewyższenia. To porządna górska wycieczka.
Nie mnie poszukiwać prawdy o zbójniku Janosiku? Niepodważalny jest jednak fakt, że jest rodowitym terchowianinem. Postać Janosika znajduje się w herbie miejscowości, ma tu swoje muzeum, można też obejrzeć miejsce, w którym się urodził.
Szeroki grzbiet zwęża się teraz w zalesioną grań, z której co jakiś czas wyłaniają się piękne panoramy: poszarpany Rozsutec, zaokrąglony zielony Stoh, dwuwierzchołkowe Stěny i stożek Wielkiego Krywania Fatrzańskiego.
Południowa strona Rozsutca Wielkiego robi wrażenie. Piękne białe skały błyszczą w słońcu a maleńkie „mróweczki” poruszające się po grani to wytrwali turyści. Z drugiej strony wznosi się nad polaną zielony i obły szczyt Stoha.
Celem moim jest pokazanie, że ta góra jest bardzo trudna do zdobycia. Tak wielu nierozważnych turystów tam spotkałam, grupy dzieci, rodziców z niemowlakami w nosidełkach, że byłam tym przerażona.
Diery to fantastyczne wąwozy skalne znajdujące się w Małej Fatrze Krywańskiej. Znajdują się w pobliżu miasteczka Terchova, a że to miasteczko jest związane legendą z postacią Janosika, więc Dolne i Nowe Diery nazwano jego imieniem.
Błyszczący blaszany pomnik zbójnika straszy na wzgórku u wylotu doliny, a regionalnym muzeum można zobaczyć jego zbójnicki pas i czapkę. Janosik jest w herbie miasteczka, jego imieniem zbójnika nazwano też wąwozy u stóp Rozsutca.