Pierwszy raz jej nazwę – Białowieska – użyto w listach wymienianych między dworami polskim i litewskim w 1409 roku. Wówczas też miało w niej miejsce spotkanie króla Władysława Jagiełły i wielkiego księcia Witolda, podczas którego uzgodniono rozprawę z Krzyżakami.
Oprócz wielkiej historycznej przeszłości, mają Krynki oryginalne, jedyne w Polsce i jedno z dwóch na świecie (drugie jest w Paryżu) rondo, od którego odchodzi promieniście 12 ulic. Z ronda bez trudu można dojść do kościoła, cerkwi, synagogi.
Nad rzeką stoją drewniane domki, rynsztoki odprowadzają ścieki wprost do Wisły. Wszystko razem składa się na klimat głębokiej prowincji, i w złym i w dobrym tego słowa znaczeniu.
Ruiny zamku wznoszą się na odkrytym wapiennym wzgórzu, wtopione w wystające ponad niską trawą skały. Nie bardzo wiadomo, co zbudowała natura, co człowiek. Teraz zostały fragmenty murów, cysterna na wodę i dwie wieże.
Legenda wszystko co dobre wtedy w Polsce wiąże z królową Jadwigą, świętą zresztą. A więc i parafia powstała jakoby za jej przyczyną. Działo się to w 1388 roku.
Aż trudno uwierzyć, że obchodzący niedawno tysiąclecie istnienia klasztor, w którym przechowywane są relikwie drzewa Krzyża Świętego, nadał nazwę górom, w których się znajduje zaledwie sto lat temu...