Zamek w Trokach najpiękniej wygląda zza jeziora. W środku sklepione gotyckie komnaty, dziedzińce, wieże... ale chyba presja gotowości do startu miłych skądinąd pań nie pozwala w pełni docenić budowli, którą postawił Książę Witold, zwany tu Wielkim.
Chociaż góra wznosi się tylko 718 m ponad poziom morza, to żeby stanąć na jej szczycie, trzeba pokonać aż 500 metrów różnicy poziomów. Ponoć górę usypały anioły, żeby zamknąć diabłom wejście do piekła.
Po dawnym handlowym centrum stolicy, gdzie można było załatwić każdy interes, pozostało tylko wspomnienie. Wieje nudą. Chociaż... Ci dwaj panowie w kącie przeliczający plik banknotów... Odwracają się do mnie plecami.
Wazowie rozbudowali warownię. Zamek stał się siedzibą królewskiego rodu, skoligaconego silnie i z polskimi monarchami. Stąd w tutejszym muzeum mnóstwo pamiątek naszej wspólnej, i pokojowej, i wojennej historii.
