Ostatnio dodane artykuły z kategorii: * Piesze wycieczki w Dolomitach

Widzę na wypłaszczeniu jakąś budkę więc decyduję się tu zostać i poczekać aż koledzy zejdą z góry. Plecak coraz bardziej mi ciąży, głód zaczyna dokuczać, sucho w gardle… Nauczyłam się przegrywać i nie bardzo mi żal że nie wejdę. Doszłam, dokąd siły pozwoliły…

Przed bufetem sporo stolików i ławek, jest nawet możliwość wypożyczenia leżaków. Tu można sobie długo siedzieć, nic nie robić i tylko patrzeć… Ruszamy szeroką ścieżką wokół grzbietu kończącego grań Masare… tak tu pięknie.

Tam gdzie tylko możliwe to wjeżdżam kolejkami. Ceny nie są aż tak wygórowane, żeby sobie na to nie pozwolić. Oszczędzam w ten sposób energię i mam o wiele więcej czasu na pobyt w górach...

Otoczenie jest fantastyczne. Białe wapienne ściany, zielone łąki i lasy, jeziora. Miasteczka są typowo turystyczne i większych zabytków tu nie ma. Jak wszędzie w regionie jest nazewnictwo dwujęzyczne i należy się do tego przyzwyczaić.

Zajmując się wędrowaniem po górach, często nie przywiązujemy większej wagi do histori. Inaczej jest w przypadku Dolomitów. Burzliwy bieg dziejów, szczególnie wydarzenia w czasie I wojny światowej pozostawiły ślady nie tylko w dolinach, ale i w górach, na wysokich graniach i szczytach.

Czy ja mam pecha? Znowu żywej duszy. Spaceruję, zaglądam tu i tam. Obserwatorium z pięknymi zegarami słonecznymi. Fajna chata. Wiele wyciągów krzesełkowych. W zimie raj dla narciarzy. W dole pięknie wygląda Cortina.

Z góry widać dolinę. Na pewno długa... zamknięta ścianą jakiegoś masywu – jeszcze nie wiem, jakiego. Po prawej towarzyszą mi coraz większe Tofany – one „rosną” a ja „maleję” coraz bardziej. W przewodniku napisano, że dolina uczęszczana... Ale nie dziś.

Wygodna, pozioma ścieżka, lina przymocowana do skały, tak na wszelki wypadek. Ciągnie się kilka metrów wokół skały i… po ferracie. Fakt, że ekspozycja przyprawia tu o zawrót głowy, ale jak się zaczyna „kręcić” to należy wzrok zwrócić w kierunku ściany i po kłopocie.

Roztacza się przede mną piękna i rozległa panorama. Przygniata mnie masyw Cristallo. Po przeciwnej stronie piętrzy się Pomagagnon. U jego stóp mieni się turkusowym kolorem sztuczne jeziorko. Czy jest ono ładne czy brzydkie – zdania są podzielone. Mnie się podoba.

Spotkałam się z opinią, że miasto to jest tylko dla bogatego turysty. Wcale nie jest aż tak źle… każdy może sobie pozwolić na kilka dni pobytu w tym cudownym świecie.

Wszystkie materiały zamieszczone na naszym portalu chronione są prawem autorskim. Możesz skopiować je na własny użytek.
Jeśli chcesz rozpowszechniać je dla zysku bez zgody redakcji i autora – szukaj adwokata!