- Brak kategorii
Portorož nosi miano uzdrowiska. Jest tu wiele hoteli, pensjonatów i apartamentów zlokalizowanych na wzgórzach, pośród cyprysów i pinii, ponad promenadą nadmorską. Nazwę tłumaczą na „Port Róż”, ale mnie się wydaje, że to takie tłumaczenie na potrzeby turystyki...
W tym roku obchodzimy setną rocznicę przyznania Marii Skłodowskiej-Curie drugiej nagrody Nobla. Ślady jej działalności naukowej zaprowadzą nas do miejscowości uzdrowiskowej Jáchymov leżącej w północno-zachodnich Czechach.
W latach 1870-1907 Połczyn stał się znanym ośrodkiem leczenia borowiną – to wówczas powstały istniejące do dzisiaj sanatoria – i w 1920 otrzymał do nazwy dopełnienie: Zdrój. W 1930 roku Bad Polzin liczył tylko 1187 mieszkańców, a przyjmował 11 tys. kuracjuszy rocznie.
Para roześmianych seniorów przypomina, że koniecznie musisz zabrać na kurację legitymację emeryta. Czy to oznacza, że jeśli jej nie masz, nie masz po do jechać do Kamienia?
Na polanie, wśród drzew biją źródła mineralne. Baseniki tu naturalne i malutkie, widoczne „bąbelki” wydobywają się z ziemi. Nie ma tu bufetów, kafejek, leżaków. Przed wejściem do term jest napis „kąpiel na własną odpowiedzialność”
Teraz krynica wyschła, kurort popadł w zapomnienie, jedynie dawny park i uzdrowiskowy internat, dziś powiedzielibyśmy hotel, wykorzystywane są zgodnie z przeznaczeniem – działa tu wojewódzkie centrum rehabilitacji.
Powoli przejeżdżam przez niewielką wieś. Nie widzę zdroju. Nagle pojawia się tablica oznaczająca koniec miejscowości. Już? Zawracam na wąskiej, ale dość pustej drodze. Znajduję wreszcie niewielki park zdrojowy otoczony domkami stojącymi prawie w lesie. To tu.
Atmosferę starego kurortu czujemy tu na każdym kroku, inaczej niż w nowoczesnych kompleksach termalnych, od razu budowanych dla zaspokojenia rozrywkowych potrzeb współczesnych klientów i gości.
Tężnie w Inowrocławiu nie są ani stare, ani zabytkowe, jak te w nieodległym Ciechocinku. Są za to bardzo piękne i ogromne. Warto wejść na ich koronę, by z góry popatrzeć na ich wnętrze i otaczający je Parku Solankowy. I pooddychać leczniczym aerozolem.
Wysiadamy z wagoników i pieszo schodzimy po dość wąskich, ale wygodnych schodach 135 metrów pod ziemię! Schodzenie trwa dość długo, ale panująca wokół cisza i świeże, czyste powietrze sprzyjają marszowi.
