Cmentarz wojenny jest nekropolią zbiorową poległych zebranych z okolicznych pól bitewnych, a także zmarłych w miejscowych lazaretach po walkach toczonych w 1914 i 1915 roku.
Nie tak łatwo dostać się cmentarz. Znajduje się on około 200 metrów od drogi wojewódzkiej Gorlice – Nowy Żmigród. Odcinek ten trzeba przebyć ścieżką, najlepiej pieszo. Ale naprawdę warto.
Należała do greckokatolickich Łemków. Po powojennych wysiedleniach w ramach akcji Wisła w latach 1947 cerkiew zagospodarowali polscy osadnicy – rzymscy katolicy. Potem przekazano ją prawosławnym.
Cały czas trwają tu prace, których celem jest przywrócenie zabytku do należytego stanu. A przynajmniej – przyzwoitego. To zasługa Towarzystwa Miłośników Nowego Żmigrodu.
Idziemy do krzyża, drogą krzyżową. Do krzyża dość niezwykłego, bo z platformą widokową u podstawy. Błyszczy z daleka na odkrytym grzbiecie Grzywackiej Góry nad Kątami, we wschodniej części Beskidu Niskiego.
Wchodzę na dróżkę różańcową. Między stacjami stoi dziwna metalowa konstrukcja. Domyślam się z trudem, że to element ołtarza polowego, przed którym Jan Paweł II beatyfikował Jana z Dukli, pustelnika. Ja idę do jego pustelni.
Teraz czołg stoi w skansenie militarnym należącym do Muzeum Historycznego. Jego miejsce zajęła kompozycja pomników bł. Jana Pawła II, św. Jana z Dukli i tzw. Krzyża Pojednania. Ponad nim wznosi się kościół i klasztor bernardynów.
Zgrabna bryła, na planie krzyża greckiego przykryta jest kopułą. To inaczej niż w łemkowskich cerkwiach w okolicy. O takich budowlach mówi się, że powstały w ukraińskim stylu narodowym.
Wieś Wola Niżna leży przy malowniczej trasie wiodącej skrajem Beskidu Niskiego. Nie ma w niej nic szczególnego, może poza jednym: przydomowe ogródki gospodarze przystrajają bardziej intensywnie, niż w innych okolicznych wsiach.
Uzdrowisko Rymanów-Zdrój do niedawna specjalizowało się w leczeniu głównie dzieci. Teraz większość obiektów została dostosowana do potrzeb leczniczych dorosłych. Dla dzieci pozostała jedna piąta łóżek.