I oto jestem w Tajpej, a zwiedzenie Narodowego Muzeum Pałacowego uważam za najważniejszy punkt programu pobytu na wyspie. Bo otaczanie się zbytkiem, gromadzenie skarbów, było czymś oczywistym dla cesarzy Chin.
Rodowici Tajwańczycy nie mieli swojej reprezentacji politycznej, bezlitośnie tępiony był ich język i kultura. Opozycja pod hasłem zagrożenia komunistycznego była więziona i likwidowana. W partii Kuomintang przeprowadzał czystki...
Świątynię Bohaterów Wojennych odwiedzają ją przede wszystkim Chińczycy, rzadko zaglądają tu europejscy turyści. Jednak dużym magnesem są zmiany wart honorowych nie mniej widowiskowe, niż w Hali Pamięci Czang Kai-szeka.
Świątynia została pieczołowicie odbudowana po wojnie, ale dopiero w 1985 roku. Obecnie, tak jak i przed jej zburzeniem, modlą się w niej nie tylko buddyści, ale również taoiści i konfucjaniści. Jest tak często odwiedzana, można w niej otrzymać bezpłatne foldery.
Widoki z góry rozczarowały mnie. Obserwację z wieżowca Taipei 101 utrudniała charakterystyczna dla tych stron mgiełka oraz zapadający wcześnie zmierzch. W Tajpej nie ma zresztą wielu rzucających się w oczy z tej wysokości obiektów.
Taoistyczna świątynia Baoan, a ściślej świątynny zespół, pełen jest figur bóstw, rzeźbionych słupów, malowideł, ozdób, detali. W oczy rzucają się wiszące pod sufitem papierowe, pięknie malowane lampiony. Są też stoły, na których kupcy rozłożyli kadzidełka, słodycze, owoce i inne dobra...
W świątyni Konfucjusza są niemal wyłącznie turyści. Wierni zaglądają do niej rzadko. Ożywa ona praktycznie tylko raz w roku. 28 września, w Dniu Konfucjusza, określanym też jako Dzień Nauczyciela. Wówczas w świątyni odbywa się Festiwal Konfucjański.
Tajpej rozbudowane zostało dopiero w latach (1895-1945) okupacji japońskiej, a zwłaszcza po 1949 roku, gdy stało się stolicą rządu Czang Kaj-szeka na wygnaniu. Nie ma w nim zabytków wysokiej klasy.
Zewsząd otaczają mnie złocone figury bóstw. Niezliczone malowidła, rzeźby smoków i innych stworów... Wrażenie, jakie zrobiła na mnie świątynia Bóstwa Opiekuńczego Ziemi, okazało się ogromne. I chyba pozostanie jednym z najmocniejszych z Tajwanu.
Wyspa w II połowie XX wieku zrobiła oszałamiającą karierę przekształcając się z zapadłego, prowincjonalnego „miejsca zesłań”, bo tak traktowane było skierowanie tu do pracy urzędników z Chin kontynentalnych, w jednego z „azjatyckich tygrysów”.