Biografowie Marcina Lutra podkreślają zgodnie, że małżeństwo było niezwykle udane. Luter nie miał głowy do spraw przyziemnych, wolał debatować, studiować, nauczać? Inaczej pani Katarzyna...
Do początku XXI wieku sądzono, że Luter miał rzeczywiście umrzeć w tym domu. Najnowsze badania jednak wykazały, że rzeczywisty dom śmierci stał na miejscu obecnego hotelu „Graf von Mansfeld”.
Postać Lutra zobaczymy też stojącą na balkonie hotelu Elephant – jednego z najlepszych i najsłynniejszych w mieście. Nie znaczy to, że Marcin Luter tu mieszkał – hotel jest późniejszy niż czasy reformacji, budynek pochodzi z XVIII w.
Z okazji Roku Lutra w kościele św. Piotra i Pawła zorganizowano ciekawą wystawę: Marcin Luter i judaizm (Martin Luther und das Judentum). Przedstawia ona nieprosty i zmieniający się z upływem lat stosunek reformatora do Żydów.
Na tę rocznicę Niemcy przygotowywały się już od dekady. Przede wszystkim dwa miasta, które do swej nazwy przyjęły miano Lutherstadt – Miasto Lutra. To Eisleben, gdzie przyszły reformator przyszedł na świat, i Wittenberga, gdzie opublikował swoje tezy...
Wszystkie cztery wittenberskie budowle wpisane na listę UNESCO związane są z reformacją. Najważniejszy jest Dom Lutra w dawnym klasztorze augustiańskim, największe na świecie muzeum reformacji z niemal tysiącem obiektów.
To przykład rzeźbionego ołtarza o walorach architektonicznych, jakie od połowy XVI w., w miarę umacniania się kultu luterańskiego, wypełniały kościoły Pomorza, Meklemburgii i Marchii Brandenburskiej.
Kto wędruje śladami Marcina Lutra, musi odwiedzić zamek Wartburg w Turyngii. To tutaj właśnie, Luter przez dziesięć miesięcy tłumaczył Biblię na język niemiecki. Zresztą, zamek jest wart odwiedzin nie tylko ze względu na Lutra.
Miasto ma ponad tysiącletnią historię, a za główny powód do dumy jego mieszkańcy uznali fakt, że tu właśnie w 1472 roku urodził się Lucas Cranach Starszy, wybitny niemiecki malarz epoki renesansu.
Sponad klockowatego bloczyska wystaje nieśmiało trapezowaty hełm okrywający wieżę katedry. Trudno się oprzeć wrażeniu, że socjalistyczny architekt bardzo się starał oddzielić od miasta siedzibę pomorskiego biskupstwa.