Największą atrakcją Kurzej Góry jest dla mnie otwarta ledwie w 2022 r. drewniana wieża widokowa, która ma ponad 35 metrów wysokości a prowadzi do niej również drewniana dwukilometrowa ścieżka. Konstrukcja bardzo oryginalna.
Od roku 1772 Brodnica leżała w granicach Prus. W latach 1806-15 należała do Księstwa Warszawskiego, następnie znów wróciła do Prus. I należała do nich w roku 1831, gdy dogorywało powstanie listopadowe. Tu odbył się jego ostatni akt.
Po II wojnie światowej gmina ewangelicka przestała istnieć. Większość protestantów, głównie Niemcy, opuścili Nowe Miasto Lubawskie uciekając przed Armią Czerwoną. Kościół pozostał bez gospodarza.
Nigdy jeszcze pomnika czynów społecznych nie widziałam. Przypuszczam, że urządzenie miejsca było właśnie efektem czynu społecznego. W tym przypadku dzieło przetrwało epokę.
Spichlerze połączone były drewnianymi rynnami bezpośrednio z portowym nabrzeżem. Zsypywano tędy ziarno wprost na statki. A w razie zagrożenia łatwo było je zniszczyć: wtedy ściany znów pełniły rolę murów.
Kościół rozbudowywano, przyozdobiono też w czasach renesansu. Zachował jednak dawną bryłę, jest ceglany, jednonawowy. Zewnętrzne ściany zdobią białe blendy, wejścia – gotyckie portale.
Anna Wazówna jest teraz patronką brodnickiego zamku, jej imię nosi doroczny turniej rycerski. Postacią była wybitną. Starszy brat, Zygmunt, bardzo liczył się z jej zdaniem, więc gdy został królem Polski, przyjechała wraz z nim.