Do świątyń wchodzi się po kilkuset stopniach schodów. Ze szczytu, u stóp 340-metrowej skały, roztacza się piękny widok na pokryte tropikalną roślinnością góry i doliny. W pierwszej, niewielkiej jaskini znajduje się, wykuty w skale posąg zmarłego Buddy, który osiągnął już stan nirwany.
Ruiny twierdzy i pałacu królewskiego Sigiriya stoją na wysokiej skale wznoszącej się niemal pionowo 200 m ponad otaczającą ją sawannę, w przeszłości dżunglę. Wejście na tę skałę po schodach także dziś wymaga sporego wysiłku i braku lęku przestrzeni.
Za najpiękniejsze na Sri Lance uważane są dwa, wykute w jednej skale posągi Buddy w Polonnaruwie. Przedstawiają kilkunastometrowej długości leżącego Wielkiego Myśliciela pogrążonego w śnie. I obok niego – stojącego.
Ukoronowaniem mojego tygodniowego pobytu w Cuzco jest bez wątpienia wycieczka na Machu Picchu. Miejsce które widziałam niezliczenie wiele razy w filmach, na zdjęciach i w książkach. Moje wielkie marzenie, żeby zobaczyć tajemnicze miasto na własne oczy, miało się dziś spełnić.
Ruchliwą ulicą powoli dochodzę do centralnej części starej dzielnicy, placu Plaza Mayor. Na samym środku znajduje się XVII-wieczna fontanna z brązu, zaś całą wschodnia stronę zajmuje gmach katedry....
Z samego rana wyruszam autobusem z Cuzco żeby zwiedzić ruiny Świętej Doliny Inków. Mój plan jest prosty, zobaczyć ile się da, ale bez zbytniego pośpiechu. Moim pierwszym przystankiem na szlaku „śladami Inków” jest Sanktuarium Qenco, poświęcone Matce Ziemi.
Do tej pory historycy nie są pewni znaczenia tego miejsca. Jedne teorie mówią że plac pokryty był złotymi płytami i składano tutaj ofiary przed rozpoczęciem działań wojennych, inne że było to święte miejsce, gdzie opłakiwano zmarłych.
W Hollókő żyją Połowcy, tajemniczy lud ze stepów azjatyckich, który osiedlił się w północnych Węgrzech w XIII w. Połowcy zachowali tożsamość i silne poczucie odrębności. Kultywują własne obyczaje, mówią gwarą i uprawiają tradycyjne rzemiosło.
Choć to nie pierwsza drewniana cerkiewka po słowackiej stronie tego dnia – zatrzymujemy się w progu w zaciekawieniu. Niewyszukana bryła tej drewnianej świątyni nie zapowiadała tak bogatego wnętrza. Błyszczą złocenia, mienią się kolory na świętych obrazach.
Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że cieśla zapatrzył się na smukłe i strzeliste wieże cerkwi marmaroskich i spróbował wznieść podobną w łemkowskiej świątyni? w proporcji jednak do pozostałych części i według lokalnej tradycji.
