Tradycyjna opowieść głosi, że święta Genowefa, patronka Paryża założyła tu pierwsze miejsce kultu w 475 roku. Król Dagobert ufundował opactwo, sprowadził benedyktynów i kazał się pochować w sąsiedztwie męczennika świętego Dionizego.
Dla wielu Kresy są wspomnieniem rodziców i dziadków, echem odległej historii Rzeczpospolitej, światem z literatury. Dla wielu z nas to kolejny powrót do kraju dzieciństwa i młodości...
Doświadczeniem wspólnym cmentarzy różnych kultur jest atmosfera spokoju. W takiej atmosferze znajdziemy się przekraczając bramę cmentarza Père Lachaise z klepsydrą i wiecznym ogniem – symbolami przemijania i nieśmiertelności.
Nie jest to najstarszy cmentarz nawet w Warszawie, bo wcześniej już chowano ludzi na Kamionku i na Służewie. Ale to tu znajdują najpiękniejsze pomniki stojące wśród starych drzew.
Do 1939 roku cmentarzem opiekowali się mieszkańcy i władze miasta. Po upadku II Rzeczpospolitej cmentarz zaczął popadać w ruinę. Władze litewskie prowadzące politykę zacierania śladów polskości nie troszczyły się o nekropolie.
Znajduje się tutaj około 500 grobów, a wśród nich – 250 osób zasłużonych. Niemal wszystkie nagrobki są niepowtarzalnymi dziełami sztuki. Wykonane są w drewnie, metalu, kamieniu. Góralskie krzyże są rzeźbione motywami podhalańskimi.
Cmentarz na Rossie założono prawdopodobnie w 1769 roku. Umiejscowiono go poza miastem, bo był to czas, gdy zaczęto doceniać sanitarne znaczenie lokowania nekropolii z dala od miejskiej zabudowy.