Europejskie Centrum znajduje się nieco na uboczu. Ogromny nowoczesny budynek ma bardzo dziwny kształt: podobno architekci inspirowali się babkami z piasku… Rzeczywiście, tak mogło być, architektura ciekawa.
Dzieciaki biegają między świątyniami, zamkami i pałacami niczym Guliwer w Krainie Liliputów. Rzadko który budynek jest wyższy od nich. Za to można dokładnie zobaczyć, jak został wykonany, zajrzeć do fosy fortecznej, przebiec się po placu św. Piotra...
Tańczymy zaimprowizowany radosny i dostojny zarazem Taniec Koła Podbiegunowego. Ale nas zaniosło… No dobra – muzeum. I – skucha. Trafiamy na Santa Official Sleeping Hours. Mikołaja nie ma, tylko z głośników dobiega chrapanie…
Park powstał z pomysłu kilku rodzin. Ponieważ rodzice byli zakochani w książkach Astrid Lindgren, pobudowali dla swoich pociech domki do zabawy tak, jak je przedstawiła w swoich opowieściach.
