Hiszpania
Ostatnio dodane artykuły

Przez kolejne godziny spaceruję otaczającymi plac urokliwymi uliczkami, pełnymi małych kawiarenek i uroczych sklepików z pamiątkami. Nie mogę wyjść z zachwytu nad niesamowitą architekturą, która otacza ulice.

Gęsi w katedrze symbolizują czystość świętej Eulalii. Są tu od niepamiętnych czasów, zawsze w tej samej liczbie. I muszą tu być, bo gdyby ich zabrakło, zawaliłaby się katedra i zginęłaby Barcelona. Gęsi żyją więc tu spokojnie, nie zwracając uwagi na turystów.

Nikt, kto zobaczy barcelońską bazylikę Sagrada Familia, nie pozostanie wobec niej obojętny. Może się ona podobać, lub nie, ale na pewno zrobi wrażenie. Na jednych dobre, a na innych złe. Moje doznania? Chyba mi się podobała…

Obchodzimy marinę by trafić na barcelońską plażę. Ma ponad cztery kilometry i… jest tworem sztucznym. Usypano ją na igrzyska w 1992 roku. Wtedy stworzono nowoczesny „Stary Port”, burząc opuszczone budynki i nabrzeża.

W 1879 roku archeolog-amator wraz z ośmioletnią córką wybrał się na zwiedzanie znanej już od jedenastu lat, ale nie eksplorowanej do tej pory jaskini. To właśnie mała dziewczynka, Maria, zwróciła uwagę na niezwykłe malowidła pokrywające ściany.

Podobno to anioły złotą piłą powycinały w zwykłej górze fantazyjne kształty, by przygotować dom dla Matki Boskiej. Podobno Antonio Gaudi inspirował się kształtem tej góry, tworząc swój niezwykły dom dla świętej rodziny.

Katedra zorganizowana jest inaczej niż zwykliśmy to widywać w kościołach. Główny ołtarz znajduje się nie na wschodnim skraju, ale w wyodrębnionej przestrzeni nazywanej Główną Kaplicą, pośrodku ogromnej budowli. I tak jak ona przerasta rozmiarem inne.

Gdy odfajkujemy już wizytę w katedrze i rzucimy okiem na port (w pobliżu potężne gmaszysko wspomnianego banku) możemy zająć się tym, co w Santander najciekawsze: spacerować po plaży.

Gra słów jest tylko pozorem, bo tak naprawdę nazwa miejscowości pochodzi od imienia świętej Juliany, której relikwie złożono w tutejszej romańskiej kolegiacie.

Najwyższym pasmem gór Kantabryjskich są Picos de Europa. Oddzielają Kantabrię od Asturii, a ich szczyty przekraczają dwa i pół tysiąca metrów. To wiele, zważywszy, że do morza wcale nie jest daleko.

Wszystkie materiały zamieszczone na naszym portalu chronione są prawem autorskim. Możesz skopiować je na własny użytek.
Jeśli chcesz rozpowszechniać je dla zysku bez zgody redakcji i autora – szukaj adwokata!