Madera nazywana jest „wyspą wiecznej wiosny” oraz „wiecznie zielonym ogrodem botanicznym Europy”. Rośliny, które my hodujemy na parapetach, tam przybierają gigantyczne rozmiary lub rosną jak przydrożne chwasty.
Każdy turysta z napiętym planem wie, jak małe opóźnienia mogą finalnie wpłynąć na realizację własnoręcznie przygotowanego programu wycieczki. Postanowiłam jednak zaryzykować i wróciłam jeszcze raz...
Nie miałam nigdy okazji zobaczyć na żywo dzieł Banksy’ego, toteż ucieszyłam się, że podczas zwiedzania Lizbony mogę odwiedzić muzeum przybliżające jego twórczość.
Klientów i turystów jest tu mnóstwo, co jest dowodem, że to jedna z największych atrakcji turystycznych w Porto. Tłok nieco utrudnia zwiedzanie, ale atmosfera tworzona przez ekspedientów i gości jest bardzo pozytywna.
Zwiedzanie odbywa się w grupach, które oprowadza muzealny przewodnik. Wolne miejsca na najpopularniejsze godziny popołudniowe wyprzedają się z prędkością światła, toteż nie warto zwlekać z rezerwacją...
Nie trzeba mieć wielkiej wyobraźni, aby ujrzeć pierwotny wygląd tej świątyni. Ale wygląd obecny, który trwa od 1755 roku, roku pamiętnego trzęsienia ziemi w Lizbonie, jest skończonym dziełem sztuki.
W najpiękniejszych miejscach urządzono punkty widokowe. Najciekawsze miejsca łączą świetnie utrzymane szlaki turystyczne. Do wielu z nich dostęp ułatwiają fantazyjnie poprowadzone wąskie i wiodące skrajem urwiska drogi, do innych kolejki linowe.
Gdy podjęto prace ratujące niszczejący kościół, zadaszono go nowym, kołyskowym sklepieniem, ale wnętrze pozostawiono odkryte, ze śladami ogniowej destrukcji. Taka jest tego kościoła specyficzna uroda.
Portugalczycy zwykli mówić, że gdy Porto pracuje, Lizbona baluje. Zupełnie nie widać tego w sercu stolicy Portugalii – dzielnicy Baixa, zwłaszcza w ciągu dnia, gdy sklepy i urzędy pracują pełna parą.
Tu, w muzeum, snuje się opowieść o początkach powstawania winnic, o trudnych przedsięwzięciach związanych z żeglugą, o dzielnych flisakach, o Markizie de Pombal, wszechwładnym premierze Portugali w XVIII wieku.