Podstawą gospodarki San Marino jest turystyka dająca 60 proc. dochodów państwa. San Marino odwiedza ponad 2 mln turystów rocznie. Republika nie ma długów, ma wręcz dużą nadwyżkę budżetową.
Także obecnie la riviera toscana zorientowana jest raczej na zamożniejszą klientelę, tak włoską jak zagraniczną. A jej nadmorskie plaże uważa się za jedne z najbardziej renomowanych w Europie.
Nazwa krainy wywodzi się od Etrusków, zamieszkujących te tereny w starożytności. Ten dość zagadkowy i tajemniczy lud, historyków stale i wielce intrygujący, zasiedlał pierwotnie ziemie między rzeką Arno a Rzymem.
Na bezpłatne zwiedzanie kuchni można zapisać się wewnątrz apartamentów. Małe grupy wpuszczane są także do łaźni królewskich. Pierwsze zwiedzanie o godz. 10:30. Zapisywać się warto wcześniej, a i zwiedzać także przed tłumem chętnych.
Mimo że nakładane są na Cleta mandaty, a naklejki są łatwo usuwalne, bez problemu znajdziecie je w historycznej części miasta. W świat poszła już fama o nowym „odświeżeniu” Florencji.
Byliśmy tam pięć lat temu zamawiając pieczeń „well done”. Wówczas to zdenerwowany Matteo wyszedł z kuchni oświadczyć, że możemy zamówić coś innego lub zaserwuje fiorentinę według swoich zasad...
Wybieramy się na wzgórza, gdzie bardzo szybko urywa się asfalt i zastępuje go bity, piaszczysty trakt. – Tędy szły legiony rzymskie i wojska ich adwersarza. Simona hamuje przed jedną z serii tablic, które stanowią lokalną atrakcję turystyczną – Szlak Hannibala.
Michał Anioł przedstawiając Dawida wybrał moment tuż przed konfrontacją z uzbrojonym filistyńskim olbrzymem, Goliatem. Jest skoncentrowany, trzyma w dłoni kamień, wyczekuje na odpowiedni moment, by wystrzelić kamień z procy wprost w czoło Goliata.
Wszyscy obowiązkowo robią sobie sesję fotograficzną na tle błękitnego lub rozgwieżdżonego nieba. Warto zostać do późnych godzin wieczornych, wtedy większość turystów znika, zostaje cisza i chęć do zadumy i modlitwy.
Liczne palazza, piazza i piazzetca… a wszystko gęsto naszpikowane dziełami sztuki. Zaczęły mi się mieszać wrażenia. Stąd na własny użytek dla najciekawszych miejsc zrobiłam gastronomiczne „zakładki pamięci”...