Wyszukiwna fraza: Krupówki

Procesja ruszyła ulicami Krupówki i Zamoyskiego do kościoła Św. Krzyża. Wiele osób było w strojach góralskich. Zastanawiałem się, czy tak ubierają się z własnej woli, czy to robią pod turystów?

Wjechaliśmy na Butorowy Wierch. Idąc grzbietem w kierunku Gubałówki po lewej mieliśmy przepiękną panoramę na Pieniny i Beskidy. A po prawej stronie jeszcze lepiej się prezentowały Tatry i Zakopane.

Gdy w roku 1899 doprowadzono do Zakopanego kolej zaczęto dowozić ogniotrwałe materiały budowlane. W miejsce spalonych na Krupówkach drewnianych willi, hotelów i chałup powstawały murowane kamienice...

Obie ulice, uznawane za niekoronowane królestwa szpanu, to piesze deptaki, pochyłe, biegnące wśród ciągu kawiarenek, atrakcyjnych sklepów, kiosków z pamiątkami. Ceny przebijają nawet te z centrów dużych miast.

Są tu pięknie zdobione łyżniki, wyroby ze skóry, przedmioty kute przez kowali. W oszklonych gablotach są instrumenty muzyczne, strój podhalański dawny i dzisiejszy, ceramika. Na ścianach wisi cała kolekcja obrazów na szkle.

Parafia Najświętszej Rodziny została utworzona w sierpniu 1846 roku. Wcześniej zakopiańczycy chodzili do Starego Kościoła. O utworzenie nowej parafii starali się właściciele dóbr zakopiańskich.

To najsłynniejsza zakopiańska ulica a zarazem deptak spacerowy. Ciągnie się wzdłuż Foluszowego Potoku od skrzyżowania z ul. Kościeliską do ul. Zamoyskiego. Atrakcje w postaci kramów, knajpek, kawiarni, ulicznych artystów i wielu innych różności codziennie przyciągają tłumy.

Kościeliska jest najstarszą ulicą zakopiańską i ciągnie się wzdłuż potoku Cicha Woda. Nazywana jest popularnie zakopiańską starówką. Zaczyna się przy przejściu z Krupówek na plac targowy pod stacją kolejki na Gubałówkę. To tutaj powstawało Zakopane.

„Czytelnik” trzyma w rękach rozłożoną gazetę, wygląda na zaczytanego. Na jednej stronie tej gazety widnieje jej logo, druga ma dziurę w środku. Przez dziurę, można sobie spoglądać na Krupówki i obserwować ich życie okiem reportera.

Ledwie dziewczyna wsiadła do kolejki, wyciągnęła komórkę i dzwoni chyba do koleżanki: – Wjeżdżamy na Gubałówkę. – … – mówi ta z drugiej strony. – Nie, tak sobie wjeżdżamy – zreferowała jedyny powód, dla którego na Gubałówkę wjechać trzeba: tak sobie…

Wszystkie materiały zamieszczone na naszym portalu chronione są prawem autorskim. Możesz skopiować je na własny użytek.
Jeśli chcesz rozpowszechniać je dla zysku bez zgody redakcji i autora – szukaj adwokata!