Na początku ubiegłego stulecia, oprócz lasu sosnowego, dziewiczych wydm i piaszczystej drogi, nie było tu nic. W dwudziestoleciu powstała miejscowość o nowoczesnej zabudowie. Zaprojektowano ją zgodnie ze światowymi trendami.
Nazwa osady wbrew pozorom nie ma nic wspólnego z kuźnią. Kiedyś brzmiała ona Kussfeld. Pochodzi od niemieckiego słowa „küssen”, czyli całować. W sumie: Miejsce Pocałunku. Ale nic z erotyki.
Po rybackiej przeszłości miasteczka nie zostało wiele śladów. Port przekształca się w bazę statków wycieczkowych. Pamiątką po dawnych mieszkańcach jest niewielkie muzeum – Chata Rybacka.
Ogromną lampę zobaczy z bliska ten, kto po 197 schodach wdrapie się na wieżę. Chociaż otoczona jest ona galeryjką, wyjść na nią nie można. Trzeba się zadowolić oglądaniem widoków przez szybę.
Już na wjeździe do Jastarni zobaczymy przy drodze, od strony morza, zasieki z drutu kolczastego i zapory przeciwczołgowe. To jednak już tylko zaproszenie do obejrzenia muzeum na wolnym powietrzu. Ciekawego nie tylko dla miłośników militariów.
Cały kompleks składa się trzech stanowisk artyleryjskich, wieży kierowania ogniem oraz dwu schronów amunicyjnych. Do zwiedzania udostępniono stanowisko ogniowe nr 2 „Bruno”, ogromna betonową konstrukcję, która stanowiła podstawę działa. Znajduje się tam obecnie Muzeum Obrony Wybrzeża.